Kenni Larsen zakończył karierę!

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Kenni Larsen
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Kenni Larsen

Duński żużlowiec Kenni Larsen podjął, jak sam określił, najtrudniejszą decyzję w swoim życiu. Kończy karierę. Jest to pokłosie ubiegłorocznego wypadku. Duńczyk postrzelił się wiatrówką w prawą część skroni.

W tym artykule dowiesz się o:

28-letni zawodnik długo myślał nad swoją sytuacją i doszedł do wniosku, że zdrowie jest najważniejsze. - Chociaż nie zabroniono mi jazdy na motocyklu, to lekarze zalecili mi, by tego nie robić - przyznaje Kenni Larsen w oświadczeniu. Jak podkreśla, wizyty kontrolne u medyków napawają go optymizmem.

Nadal jednak istnieje duże ryzyko związane z powrotem do zawodowego ścigania. - To wszystko ze względu na stresujące życie żużlowca. Taki tryb życia może mieć zły wpływ na mój mózg. Mógłbym zacząć wracać powoli, traktując jazdę jako hobby. Wiem jednak, że jazda tylko w duńskiej ekstralidze to byłoby dla mnie za mało po jakimś czasie. Dziękuję zatem wszystkim, którzy towarzyszyli mi w czasie kariery i choroby. Decyzja, którą podejmuję, jest trudna, ale muszę myśleć o swoim zdrowiu - przyznaje zawodnik.

Jak informowaliśmy w grudniu, Larsen po wypadku w kwietniu 2016 roku znalazł się na skraju bankructwa. Matka żużlowca mówiła nam, że przez rok nie miał praktycznie żadnego dochodu. Postanowił jednak walczyć o powrót do zawodowego ścigania.

29-latek kontaktował się nawet jesienią z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra. Klub nie wykluczał wówczas zatrzymania Larsena w swoich szeregach. Zawodnik nie dostarczył jednak wymaganych wyników badań lekarskich i tym samym jego temat w Zielonej Górze został zamknięty.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód

W związku z trudną sytuacją, Duńczyk nie podpisywał żadnych kontraktów zagranicznych. Sezon 2017 miał rozpocząć od startów tylko w swojej ojczyźnie, w Region Varde Elitesport. - Z jednej strony płaczemy, ale z drugiej strony uśmiechamy się. Najważniejsze jest zdrowie i w pełni popieramy decyzję Kenniego - napisali działacze duńskiego klubu w oświadczeniu.

Larsen w Polsce jeździł od 2011 roku. Jego pierwszym klubem była II-ligowa wówczas Wanda Kraków. Rok później startował już w I lidze w barwach zespołu z Ostrowa Wielkopolskiego. Sezon 2013 przyniósł starty w Orle Łódź.

Duńczyk najlepiej natomiast powinien wspominać występy w Stali Rzeszów w latach 2014-2015. Świetne rezultaty przełożyły się na podpisanie kontraktu z Ekantor.pl Falubazem. W jego barwach Larsen już jednak w PGE Ekstralidze nie wystąpił.

Komentarze (52)
Rusek - Zacisze
9.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Dla wielu zawodników, Falubaz był ostatnim klubem w karierze. Ward, Zarzecki, Kurmański, Pawlak, itd. Znacie te nazwiska. 
avatar
Łodziak
9.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Duńczyk najlepiej natomiast powinien wspominać występy w Stali Rzeszów ......No no tylko z jakiego klubu się wybił?Czyżby Orzeł...... 
avatar
sympatyk żu-żla
8.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Każdy zawodnik uprawiający czynie dany sport ma prawo zakończyć swoją karierę zawodniczą .Jego wybór. Fanom zostało to przyjąć ze zrozumieniem i powiedzieć powodzenia poza sportem. 
krzysiek.n
8.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zmarnowany duży talent.Błedem były przenosiny do ZG i błędem było nie rozliczenie się Stali z Kennym. 
avatar
ksolar
8.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Najlepsze sezony objechal w Stali,na Hetmanskiej wrecz latał.Wcale nie ustepowal Doylowi kiedy jezdzili w PLŻ.Szkoda,chcialem go jescze zobaczyc na H69 i jego szarże :D Pamietam fantastyczny bi Czytaj całość