Za nami przedsmak Grand Prix w Warszawie. Skupiony Pawlicki, biegający Dudek

Materiały prasowe
Materiały prasowe

W piątek o godz. 15:00 rozpoczął się trening przed 2017 Lotto Warsaw FIM Speedway Grand Prix. Tor przetestowali wszyscy żużlowcy.

Jako pierwsi na tor wyjechali Greg Hancock, Tai Woffinden i Bartosz Zmarzlik. Najlepsza trójka poprzedniego sezonu Speedway Grand Prix pojechała kilka okrążeń i dała szansę kolejnym zawodnikom.

W drugiej serii na tor wyjechali Piotr Pawlicki, Chris Holder i Jason Doyle. Podobnie jak poprzednia trójka zawodników, sprawnie zapoznali się z nawierzchnią. Co ciekawe, jeszcze przed treningiem młodszy z braci Pawlickich chodził po parku maszyn bardzo skupiony.

Razem z Bartkiem Zmarzlikiem żużlowiec Fogo Unii Leszno przyglądał się losowaniu numerów startowych. Obaj nie byli zbyt chętni do komentowania swoich pól, które zostały wylosowane. - Numer jak numer - stwierdził zawodnik Cash Broker Stali Gorzów, któremu przypadła ósemka.

Kolejno kibice zobaczyli Mateja Zagara, Nielsa Kristiana Iversena i Antonio Lindbaecka. Podobnie, jak w poprzednich przypadkach, bez problemów przebiegła ich próba toru. Przed równaniem nawierzchni swoich sił spróbowała jeszcze trójka z Hancockiem na czele.

ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem"

Amerykanin bardzo późno przybył do parku maszyn. W zasadzie przed samym treningiem zameldował się w swoim boksie. Inaczej niż choćby Nicki Pedersen, który już dwie godziny wcześniej doglądał wszystkiego w swoim sprzęcie, a ostatnie chwile poświęcił samotnemu rozciąganiu się.

Duńczyk pojawił się na torze obok Fredrika Lindgrena i Macieja Janowskiego. Potem w kolejnej trójce nawierzchnię wypróbowali Patryk Dudek, Martin Vaculik i Emil Sajfutdinow, czyli nowi żużlowcy w tegorocznej stawce GP. Warto dodać, że zawodnika Ekantor.pl Falubazu nie odstępował na krok jego ojciec Sławomir Dudek, który m.in. mierzył czasy.

Kolejno około 200-300 kibicom, którzy przybyli na PGE Narodowy pokazali się Przemysław Pawlicki, Krystian Pieszczek i Paweł Przedpełski. Starszy z braci Pawlickich mocno próbował szukać szybkości zarówno na wewnętrznych, jak i na zewnętrznych ścieżkach. Nie chciał zdradzić, które będą lepsze w sobotę.

Ogólnie rzecz biorąc, na stosunkowo długim, trwającym blisko półtorej godziny treningu, bardzo dobrze chodziła jednak zewnętrzna. Podobnie jak rok temu, to pola C i D mogą przynieść pożądane przez wszystkich zawodników rezultaty.

Źródło artykułu: