Gabriel Waliszko. Z drugiej strony ekranu: Dla Golloba wszyscy pokażmy biało-czerwoną moc (felieton)

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Tomasz Gollob
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Tomasz Gollob

Marzę o głośnym biało-czerwonym Narodowym z emblematami dla Tomka i Mazurkiem Dąbrowskiego dla któregoś Młodego-Gniewnego znad Wisły. Dwa lata z rzędu kiwali nas obcokrajowcy, więc czas na mocny polski akcent.

W tym artykule dowiesz się o:

Z drugiej strony ekranu to felieton Gabriela Waliszko, dziennikarza nc+.

***

Ostatnie godziny do transmisji Grand Prix Polski to żmudne i dokładne przygotowania. Żeby jak najlepiej oddać klimat, nakreślić tło, ciekawie pokazać ściganie i zanalizować zawody. Wielki stadion, duże wydarzenie, narodowe oczekiwania. Szukając zdjęć i wypowiedzi do materiału o braciach w elicie (fajnie, że mamy tych Pawlickich), ciągle natrafiam na jedno nazwisko. Gollob. Karlssonów prawie 20 lat temu zamyka po starcie Gollob, w Cardiff 2003 w wyścigu z trzema Pedersenami (Nicki i Ronnie plus Bjarne) staje pod taśmą Gollob, w Bydgoszczy prawie zawsze triumfuje młodszy Gollob. W Lesznie pięć lat temu, kiedy Przemek Pawlicki dostaje dzikusa, a Piotr ogląda wszystko jako rezerwowy, finałowy wyścig "upiększa" Gollob z Hampelem i wygrywającym Holderem.

Od zawsze w Grand Prix był Gollob i przez 20 lat czarował speedwaya świat w swój charakterystyczny sposób. Dlatego między innymi tak ważne i potrzebne w sobotę jest wsparcie dla Mistrza. Każdy może to zrobić we własnym zakresie, a to poprzez gadżet, napis, emblemat, wypowiedź czy też inną jeszcze bardziej konkretną formę. My dziennikarsko będąc pośrednikiem ludzi ze środowiska i kibiców też chcemy przesłać do Tomka pozytywny sygnał i miliony kilowatów energii. Wierzę, że będzie moc!

Wiem, że Mistrz na te zawody może trochę z Bydgoszczy spoglądać, więc tym bardziej fajnie byłoby gdyby na podium pojawił się ktoś w biało-czerwonym albo w niebiesko-zielonym kevlarze (brawa dla Przemka za akcję w kierunku Mistrza). A propos, braterskich występów to w 2012 roku tego 21-letni Przemysław z dziką kartą w Lesznie zajął 10. miejsce, a 18-letniego Piotra oglądaliśmy w roli rezerwowego. Teraz młodszy Pawlicki to już stały uczestnik cyklu, który wie jak smakuje jazda w elicie przez pełny sezon, a starszy z braci jest wreszcie zdrów i gotów zdobywać szczyty. Pozostali? Po ostatnim sezonie na Bartka możemy liczyć zawsze i wszędzie, więc żaden wynik nie powinien nas zdziwić.

Patryk na inaugurację w Krsko zadziwił chyba wszystkich świętych, dlatego nie jest wykluczone, że Warszawę też podbije, mając doświadczenie z zeszłego roku. A Maciek? Dzielny spartanin wraca powoli na właściwe ścieżki po zimowej kontuzji i każdy kolejny start gra na jego korzyść. Wnioski? Czterech Polaków w finale to byłoby zbyt romantycznie, ale dwóch jak najbardziej realnie. Niech biało-czerwony PGE Narodowy wreszcie żużlowo odleci. Niech to się stanie 13 maja tego roku. Niech z naszymi rajderami będzie wyjątkowa żużlowa moc. Przyczepności, Chłopaki!

Gabriel Waliszko, dziennikarz nsport+

ZOBACZ WIDEO Klip promujący LOTTO Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland

Źródło artykułu: