Stawka tegorocznego cyklu Grand Prix jest na tyle wyrównana, że trudno wskazać faworyta. Moim zdaniem zawody zakończą się zwycięstwem Jasona Doyle'a. Australijczyk już w zeszłym roku był w wysokiej formie i tylko kontuzja odebrała mu mistrzostwo świata. Doyle dobrze spisuje się w barwach Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra i dyspozycję z ligi powinien przełożyć na cykl GP.
Uważam, że najlepiej z Polaków na PGE Narodowym pojedzie Bartosz Zmarzlik. Wychowanek Stali Gorzów na inaugurację w Krsko spisał się poniżej oczekiwań i przed polskimi kibicami będzie chciał się zrehabilitować za tamten występ. Za Zmarzlikiem przemawia równa forma, którą prezentuje w rozgrywkach PGE Ekstraligi.
Wysoko stoją również akcje Taia Woffindena i Fredrika Lindgrena. Brytyjczyk nie ukrywa, że jego celem na ten sezon jest zdobycie trzeciego w karierze tytułu mistrza świata. Sztuczne tory pasują Woffindenowi i w Warszawie powinien być w czołówce. Z kolei Lindgren to zaskoczenie początku sezonu. Na silnikach Marcela Gerharda Szwed notuje znakomite wyniki, co potwierdzają wyniki w ligach i Grand Prix Słowenii, gdzie był drugi. Przed rokiem Lindgren nie był tak szybki, a zajął piąte miejsce.
Kolejność Grand Prix Polski według Jarosława Galewskiego:
1. Jason Doyle
2. Bartosz Zmarzlik
3. Tai Woffinden
4. Fredrik Lindgren
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia