- Zaskoczony tym specjalnie nie jestem. Spodziewałem się, że im będzie cieplej, tym silniki tego tunera będą jechać lepiej - mówi nam Jacek Frątczak. - Przy takich temperaturach jak teraz metal się rozszerza. Silnik potrzebuje więcej mocy, żeby skompensować większe opory - dodaje były menedżer Falubazu Zielona Góra.
Do tej pory Peter Johns był w odwrocie, ale wielu zawodników z czołówki konsekwentnie trzymało się jego silników. Byli również tacy, którzy zaczęli szukać innych rozwiązań. Teraz wiele wskazuje na to, że cierpliwość się opłaci.
- Uważam, że właśnie teraz możemy być świadkami wielu ciekawych zmian. Za chwilę może okazać się, że w motocyklach, które były niedawno jeszcze bardzo szybkie, zacznie brakować mocy. Zawodnicy odbierali ostatnio sprzęt od Petera Johnsa i wielu mówi, że teraz wszystko pasuje. Warto to uważnie śledzić. W tych najbliższych imprezach przekonamy się, czy tendencja się odwraca. Moim zdaniem to bardzo prawdopodobny scenariusz - przekonuje Frątczak.
Żużlowcy zwracają również uwagę, że powrót do gry Johnsa zbiegł się w czasie ze słabszymi osiągami, które mają silniki GTR. Powodem może być właśnie niewystarczająca moc, która jest bardzo istotna przy wysokich temperaturach. Na jej brak narzekają ostatnio ci, którzy zdecydowali się na zakupy lub testy u Marcela Gerharda.
ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc (WIDEO)
Ograniczone decybele!
To jest nowy świat tego sportu plus niejaka poprawność.
Dodatkowo kolesiostwo komisarzy i innyc Czytaj całość