Zawodnicy mają komfort, ale nie cieszą się z braku Pedersena

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Brak Nickiego Pedersena oznacza, że w Lesznie nie ma nerwowej rywalizacji o skład. Nie oznacza to jednak, że zawodnicy cieszą się z powodu nieobecności Duńczyka. - Wolelibyśmy, by był z nami - przyznał Peter Kildemand.

Na razie nie wiadomo, co dalej z karierą Nickiego Pedersena. Duńczyk przeszedł niedawno badania, które wykazały, że prawdopodobnie ma złamany siódmy kręg szyjny. Więcej w tej sprawie będzie można powiedzieć w pierwszej połowie lipca, gdy żużlowiec ponownie skonsultuje się z lekarzami.

W kontakcie z Pedersenem pozostaje jego kolega z zespołu, Peter Kildemand. - To mój rodak i oczywiście przejmuję się jego losem. Wiem, że nie jest obecnie zbyt dobrze, ale znając Nickiego, on szybko nie złoży broni - powiedział Kildemand.

Postronnym osobom mogłoby się wydać, że zawodnikom Fogo Unii dobrze jest bez Pedersena. W ostatnich tygodniach odżył wyraźnie Grzegorz Zengota, który z rezerwowego wyrasta na czołową postać drużyny. Pomimo jazdy w kratkę, spokojny o skład może być poza tym sam Kildemand. Nie zmienia to jednak faktu, że wszyscy - jak zapewnia Duńczyk - trzymają kciuki za powrót "Powera".

- Chcielibyśmy, żeby Nicki wrócił i był z nami. Rywalizacja sprawia, że ktoś musi być poza składem, ale to zupełnie normalne. Ja się tego nie obawiam. Po prostu lepiej być w komplecie - dodaje.

Pewne jest, że Fogo Unia nie będzie chciała zostać do końca sezonu z okrojoną kadrą seniorów. Menedżer Piotr Baron zapowiedział ostatnio, że jeśli powrót Pedersena okaże się niemożliwy, klub poszuka dodatkowego zawodnika podczas lipcowego okienka transferowego. Kontrakty będzie można podpisywać już za trzynaście dni.

ZOBACZ WIDEO Żużel był już na World Games

Źródło artykułu: