Kara za wpis na Twitterze. Kibice pomagają żużlowcowi

Lewis Bridger skrytykował skład Wielkiej Brytanii na tegoroczny Drużynowy Puchar Świata. Nałożono za to na niego karę w wysokości 150 funtów. - Jestem kontuzjowany i nie zarabiam, mam dziecko na wyżywieniu - komentuje sytuację Bridger.

Gdy Wielka Brytania ogłosiła skład na tegoroczny Drużynowy Puchar Świata, Lewis Bridger skrytykował dobór zawodników na półfinał tej imprezy w King's Lynn. - Co za żart. Gdzie jest Richard Lawson? Brytyjski żużel jest zarządzany przez małpy - napisał na Twitterze zawodnik, który w przeszłości w polskiej lidze startował w zespołach z Częstochowy i Rybnika.

Brytyjczycy wygrali jednak półfinał DPŚ przed własną publicznością. W najbliższą sobotę reprezentacja prowadzona przez Aluna Rossitera stanie przed szansą zdobycia pucharu podczas zawodów finałowych w Lesznie. To jednak nie kończy sprawy Bridgera, na którego brytyjscy działacze postanowili nałożyć karę w wysokości 150 funtów. Wszystko z powodu sformułowania "brytyjski żużel zarządzany jest przez małpy".

Bridger informację o karze otrzymał drogą mailową od Neila Vatchera, który w brytyjskim żużlu odpowiada nie tylko za prowadzenie reprezentacji do lat 21, ale też przestrzeganie przepisów. W wiadomości skierowanej do Bridgera był podany zapis regulaminu, który złamał oraz numer konta, na który w przeciągu kilku dni ma wpłacić 150 funtów. - Ostrzegam cię przed dalszym komentowaniem sprawy w social mediach - napisał w mailu Vatcher.

Zawodnik Berwick Bandits jest jednak oburzony karą. Na początku czerwca 27-latek zanotował upadek w meczu Championship i doznał urazu kręgosłupa. Badanie przeprowadzona przed paroma dniami wykazało uszkodzenie tkanek miękkich i najwcześniej zobaczymy go na torze pod koniec lipca. - Nie zarabiam z powodu kontuzji, mam na utrzymaniu małe dziecko, a dodatkowo nakłada się na mnie jakąś śmieszną karę - narzeka Bridger w rozmowie z naszym portalem.

Bridger nagłośnił sprawę kary na Twitterze. Po jego stronie stanęli kibice, którzy zasugerowali mu stworzenie internetowej zbiórki. Na jej koncie w kilka godzin uzbierało się 500 funtów. - Zbieramy pieniądze, by zapłacić dziwną karę BSPA. Dodatkowo zebrane środki pójdą na moje leczenie. Dziękuję każdemu, kto mnie wspiera. Wolność wypowiedzi powinna być bardzo ważna. Zostałem ukarany za powiedzenie prawdy. Do tego jestem kontuzjowany i nie stać mnie na płacenie kar, więc dziękuję za jakiekolwiek wsparcie - napisał Bridger.

ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc

Komentarze (13)
avatar
GTR
5.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kara symboliczna, to nie Polska że "za karę" to się jeździ na wczasy.
Brytyjskim żużlem rządzą może nie małpy, ale naprawdę leśne dziady i to z wielką krzywdą dla brytyjskiego a przede wszystki
Czytaj całość
avatar
z.boar
4.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A w Polsce co jest? Rzecznik praw obywatelskich powinien się zająć kneblowaniem ust zawodnikom. To jest skandal w podobno wolnym kraju. 
avatar
pro9
4.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Słuszna kara 
avatar
yes
4.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kara jest pewnie ostrzeżeniem zawodnika, a nie dochodem ją nakładających.
Kara w wysokości 150 funtów jest raczej symboliczna. 
avatar
zulew
4.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W Polsce zawodnik Polonii Piły dostał od razu kilkadziesiąt tysięcy za taki wpis. W końcu Polska pany