Wymarzony jubileusz Marcela Kajzera. Dał zwycięstwo swojej drużynie

WP SportoweFakty / Oliwer Kubus
WP SportoweFakty / Oliwer Kubus

Podczas niedzielnych derbów Wielkopolski, w których Naturalna Medycyna PSŻ Poznań podejmowała TŻ Ostrovię Ostrów, Marcel Kajzer zaliczył swój setny mecz ligowy w karierze. Zaprezentował się kapitalnie i był bohaterem spotkania.

Marcel Kajzer w rozgrywkach polskiej ligi zadebiutował 18 czerwca 2006 roku, w meczu Kolejarza Rawicz z Polonią Piła. Rawiczanie zwyciężyli 59:31, a 16-letni wówczas Kajzer zanotował na swoim koncie 2 "oczka" i bonus. Występował do tej pory w klubach z Rawicza, Gniezna, Ostrowa, Częstochowy, Krakowa i Rybnika. Obecnie jest zawodnikiem Naturalnej Medycyny PSŻ Poznań.

W niedzielę odjechał swój setny mecz ligowy, choć, jak sam przyznaje, początkowo nie wiedział, że czeka go jubileuszowy występ. - Prowadzę zapiski swoich występów, ale nie numeruję ich, także nie wiedziałem, że to setne zawody. Już dwadzieścia lat bawię się w żużel, z czego jedenaście lat zawodowo, to dziesięć meczów w roku to nie jest dużo, ale w końcu ta setka przyszła. - powiedział Marcel Kajzer.

Wychowanek Kolejarza na swój setny występ czekał wyjątkowo długo. Zdarzały mu się bowiem sezony, kiedy startował sporadycznie. Szczególnie nieudany był pod tym względem rok spędzony w Krakowie (2012), kiedy to Kajzer wystąpił w zaledwie jednym meczu. Co ciekawe, zawodnik nie życzy sobie kolejnych stu meczów. - Życzę sobie bezkolizyjnej jazdy i kolejnych dwucyfrówek. Wtedy będzie dobrze - mówił.

Od dwóch lat Marcel Kajzer startuje regularnie i notuje coraz lepsze występy, co potwierdził podczas meczu z TŻ Ostrovią. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że 9+3 wywalczone w derbach to nic wielkiego. Okazuje się jednak, że 27-latek pojechał w niedzielę jak legenda żużla.

ZOBACZ WIDEO Budowa nowego stadionu Orła z lotu ptaka. Widok jest imponujący! (WIDEO)

Niemal dokładnie dziesięć lat temu do Poznania przyjechała walcząca o awans drużyna z Ostrowa, w składzie której znajdowali się tacy zawodnicy jak Mikael Max czy Peter Karlsson. Na PSŻ mało kto wtedy stawiał. Tymczasem kapitalne zawody odjechał 50-letni wówczas Andrzej Huszcza, który zdobył 11 punktów i został bohaterem spotkania.

W niedzielę w jego ślady poszedł właśnie Marcel Kajzer. Warto zaznaczyć, że wychowanek Kolejarza wziął udział we wszystkich trzech wyścigach, które kończyły się podwójnymi wygranymi gospodarzy! - Pracowałem nad tym cały sezon. Powiem szczerze, że mało jest jazdy. Gdyby było więcej, to czułbym się pewniej na motocyklu i byłbym szybszy.

W wyścigu siódmym większość osób zgromadzonych na Golęcinie przecierała oczy ze zdumienia, kiedy Marcel Kajzer przez cztery okrążenia odpierał ataki rozpędzonego Sama Mastersa, który swój pierwszy bieg wygrał z niesamowitą przewagą. - Zrobiłem delikatną korektę i jechałem z przodu przed Samem Mastersem, który był szybszy, czułem go cały czas. Raz dojechałem nawet ostro do płotu. Sam na pewno był wkurzony, bo był szybszy i powinien przejechać obok mnie, ale taki jest żużel - powiedział Kajzer.

Zawodnik Naturalnej Medycyny PSŻ Poznań jeszcze długo po zakończeniu meczu pozował do zdjęć i udzielał wywiadów. - Mogę tu zostać nawet do następnego dnia - mówił niezwykle szczęśliwy bohater spotkania.

Źródło artykułu: