Dla wychowanka gdańskiego klubu była to podwójnie szczęśliwa wygrana. Nie tylko udało się pokonać najlepszych jeźdźców w lidze, ale też uczynić to na macierzystym torze. Krystian Pieszczek licencję zdał w 2011 roku i jeszcze w tym samym sezonie zadebiutował w barwach Wybrzeża Gdańsk w lidze. Po zakończeniu nieudanego dla klubu sezonu 2014 zdecydował się na przejście do Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra.
Przed rokiem Pieszczek wydawał się idealnym kandydatem do przyznania mu dzikiej karty. Na liście startowej widniało już piętnaście nazwisk, które do momentu ogłoszenia obsady PGE IMME legitymowały się najwyższymi średnimi biegowymi w PGE Ekstralidze. Młodzieżowca brakowało w tym gronie, ale z uwagi na wybór lokalizacji turnieju na Gdańsk i powołanie do kadry na Drużynowy Puchar Świata, jego kandydatura wydawała się słuszna.
Gdańskie zawody obfitowały w duże emocje i niespodziewane rozstrzygnięcia. Na odległych miejscach uplasowali się liderujący w tamtym czasie w cyklu Grand Prix Greg Hancock i Jason Doyle. Zawiódł doskonale znany kibicom nad polskim morzem Nicki Pedersen. Bardzo wyrównana okazała się runda zasadnicza. Najwyżej klasyfikowani zawodnicy mieli w dorobku po 11 punktów. Był wśród nich Pieszczek, który dzięki trzem indywidualnym zwycięstwom wraz z Grigorijem Łagutą (także trzy trójki) awansował bezpośrednio do finału.
Z dwóch biegów półfinałowych do tej dwójki dołączyli Piotr Protasiewicz i Vaclav Milik. W pierwszej odsłonie Czech spowodował upadek swój i Pieszczka, za co został wykluczony. Powtórka okazała się szczęśliwa dla ówczesnego 21-latka. Pogodził on starszych rywali i odniósł triumf w całej imprezie. Triumf historyczny, bo żużlowiec z Gdańska stał się pierwszym Polakiem na najwyższym stopniu podium w powstałych przed czterema laty zawodach. Więcej o ubiegłorocznym turnieju TUTAJ.
Niewykluczone, że reprezentant MRGARDEN GKM Grudziądz po raz drugi skorzysta z zaproszenia organizatorów i będzie mógł bronić tytułu w czwartej edycji zaplanowanej 14 sierpnia. Zawody ponownie bowiem odbędą się w Gdańsku. Pieszczek spisuje się w obecnym sezonie dość przeciętnie (po ośmiu występach średnia biegowa 1,568 i 36. miejsce w lidze), ale w ubiegłym roku pokazał, że na doskonale sobie znanym owalu jest w stanie pokonać każdego zawodnika i dostarczyć publiczności sporo atrakcji.
ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2017 (WIDEO)