- Budujące jest to, że rybniczanie się "nie popłakali" - mówi nam Frątczak. - Spadek dla tego klubu oznacza katastrofę, ale teraz w ogóle nie można o niej mówić. Narracja, którą przyjął prezes Mrozek, jest jak najbardziej prawidłowa. Drużynę i kibiców trzeba jeszcze mocniej jednoczyć. Akcja pod tytułem wszystkie ręce na pokład to jedyna słuszna metoda - przekonuje były menedżer Falubazu Zielona Góra.
Akurat Frątczak wie, o czym mówi, bo sam był kiedyś w butach prezesa Mrozka. To w Falubazie wpadki dopingowe zaliczali Patryk Dudek i Aleksandr Łoktajew. - Kiedy czytam komentarze, że prezes ROW-u powinien podać się do dymisji, to zastanawiam się, z jakiego powodu miałoby do tego dojść - dziwi się ekspert WP SportoweFakty.
- Wina a odpowiedzialność to w tej sytuacji dwie różne rzeczy. Do całej sytuacji doprowadził przede wszystkim zawodnik, a prezes zachowuje się w sposób odpowiedzialny. Bierze temat na klatę i próbuje walczyć. Nie wspomnę już o tym, że dla Krzysztofa Mrozka w Rybniku nie ma w tej chwili alternatywy. To człowiek, który trzyma w jednej ręce cały klub. Jest jego liderem, wyrazistą postacią, która do ratowania takiej sytuacji nadaje się idealnie. Musimy też pamiętać, że reszta drużyny doskonale wie, co się stało. Oni widzą problem i za chwilę będą patrzeć w kierunku prezesa z nadzieją, że ten im jakoś pomoże. W Rybniku nikt nie ma wątpliwości, kto jest liderem organizacji - dodaje Frątczak.
Inna sprawa, że wielka mobilizacja może nie wystarczyć, żeby rybniczanie utrzymali PGE Ekstraligę. - Na ich miejscu prowadziłbym pewne działania jednocześnie. A więc z jednej strony integrujemy jeszcze bardziej zespół i kibiców, ale z drugiej poszukujemy wzmocnienia drużyny. Wtedy może się udać, choć będzie szalenie trudno - podsumowuje Frątczak.
ZOBACZ WIDEO Budowa nowego stadionu Orła z lotu ptaka. Widok jest imponujący! (WIDEO)
Prezes Mrozek-tak
doping-nie