Finał MPPK w Ostrowie Wielkopolskim prowadził Michał Sasień, a więc jeden z bardziej obiecujących arbitrów, który już wkrótce może pojawić się za pulpitem w PGE Ekstralidze. W niedzielę miał ważny test przy okazji wyścigu jedenastego. W pierwszym łuku doszło wtedy do kolizji Adriana Miedzińskiego i Szymona Woźniaka. Poza tą dwójką na tor upadł również Tomasz Jędrzejak, który położył motocykl, by nie doprowadzić do potężnego karambolu.
Wyścig został momentalnie zatrzymany. Wtedy Tomasz Jędrzejak podszedł do Adriana Miedzińskiego i popchnął zawodnika Get Well Toruń. Za to zachowanie sędzia pokazał mu czerwoną kartkę. Publiczność zareagowała na taki werdykt gwizdami, bo oberwało się zawodnikowi, którego ostrowscy kibice darzą szczególną sympatią. Nie ma jednak mowy o tym, że Michał Sasień przesadził. Dokładnie takie wytyczne sędziowie otrzymali od swojego szefa Leszka Demskiego na ostatnich seminariach. Niesportowe zachowania mają być bez wahania karane czerwoną kartką. Łagodniejszy wymiar kary byłby błędem ze strony Michała Sasienia.
Druga decyzja dotyczyła obsady powtórki. Sędzia nieprzepisowej jazdy nie dopatrzył się u żadnego z zawodników i zarządził start w pełnym składzie. Leszek Demski przekazał nam, że w tym przypadku również prawidłowo zinterpretował sytuację. Ostatecznie na tor wyjechało trzech żużlowców, bo Jędrzejak nie mógł tego zrobić ze względu na czerwoną kartkę.
ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2017 (WIDEO)