Sędzia Piotr Nowak popełnił koszmarny błąd podczas meczu pomiędzy Kolejarzem Rawicz a Stal-Met Kolejarzem Opole (42:48). W piątym wyścigu dnia na tor upadł Arkadiusz Pawlak, który długo nie zbierał się z toru. Natomiast arbiter z Torunia nawet nie kwapił się do tego, by zatrzymać wyścig. O mały włos, a podczas następnego okrążenia Pawlak zostałby rozjechany przez innych uczestników tego biegu. Mogło dojść do tragedii. Przerwanie wyścigu w takiej sytuacji to przecież żużlowe abecadło.
Sprawą zajmie się Główna Komisja Sportu Żużlowego. - Dalsze postępowanie wobec sędziego Nowaka będzie prowadzone przez GKSŻ - mówi nam Leszek Demski, szef polskich sędziów. Jak się okazuje, Piotr Nowak zdaje sobie sprawę, że popełnił błąd wielkiego kalibru. - Sędzia przyznał się do winy - dodaje Demski.
Wyjścia z sytuacji są obecnie dwa. Albo GKSŻ potraktuje Nowaka ulgowo i da mu ostatnią szansę, albo też odsunie od następnych zawodów, nie tylko ligowych. Bardziej prawdopodobna jest ta druga opcja. - Nie byłbym taki pewny, że Piotr Nowak zasiądzie jeszcze w tym sezonie na wieżyczce - przyznaje Leszek Demski.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody (WIDEO)