Komentatorzy żartowali sobie z ROW-u. Jabłoński mógł stracić rękę (cytaty)

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: prezes Krzysztof Mrozek z zawodnikami ROW-u
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: prezes Krzysztof Mrozek z zawodnikami ROW-u

Komentatorzy nSportu+ nie oszczędzili ROW-u Rybnik, kąśliwe komentując słowa trenera Korbela i wytykając brzuszek Madsa Korneliussena. Zadowolony, że nie ucięto mu ręki był natomiast Mirosław Jabłoński.

Marcin Majewski na wstępie transmisji z Rybnika zapytał zasiadającego obok niego w studiu Roberta Wardzałę, czy ten bywa przesądny. W końcu 13. kolejkę PGE Ekstraligi rozgrywano 13 sierpnia. - Mi to trzynastego udawało się zdobywać w meczu trzynaście punktów - zażartował na to Wardzała, przypominając przy okazji części widzów, że przecież ścigał się on w przeszłości na żużlu.

Z przedmeczowych wypowiedzi szkoleniowców zapamiętaliśmy jeden moment. Wszyscy zdziwili się, gdy trener ROW-u Rybnik, Mirosław Korbel stwierdził, że nie chce walczyć o bonusa, który dawałby jego drużynie pewne utrzymanie w PGE Ekstralidze. - Liczę na wyrównany mecz. Żużel to sport telewizyjny i dobrze by było, gdyby wszystko rozstrzygnęło się dopiero w ostatnim wyścigu. Oby tylko na naszą korzyść - powiedział Korbel. Stwierdzenie trenera dosadnie skwitował komentujący ten mecz Wojciech Dankiewicz. - Rybniczanom naprawdę nie zależałoby na bonusie? Trener chyba nie za bardzo przemyślał swoją wypowiedź - mówił.

Uszczypliwości pod adresem ROW-u było zresztą więcej. Dostało się nowemu zawodnikowi gospodarzy, Madsowi Korneliussenowi. Tym razem szpilki nie wbił jednak Dankiewicz, a Michał Łopaciński. - Widać po nim, że przywiózł ze sobą z Danii o parę kilo za dużo - palnął. 34-latek rzeczywiście do najszczuplejszych żużlowców nie należy. Nie mamy zresztą nic na jego obronę, bo na torze zdobył punkt i bonus.

Sporo uwagi, jak zwykle zresztą, poświęcano menedżerowi Get Well Toruń, Jackowi Frątczakowi. Reporterka Joanna Cedrych pamiętała tym razem, że jest z nim już na "ty". Sam Frątczak nie był jednak przed meczem wylewny, a na pytanie, czy zgadza się z tezą dziennikarzy, że bywa kontrowersyjny, odparł: - nie wiem, nie czytam mediów. Komplementował go tak czy inaczej Łopaciński, stwierdzając podczas jednego z biegów, że przedmeczowe rytuały menedżera najwyraźniej skutkują.

ZOBACZ WIDEO Artur Siódmiak wielkim fanem żużla

Transmisja z drugiego meczu - derbów Ziemi Lubuskiej, zaczęła się od dreszczyku emocji. Współkomentujący zawody Krzysztof Cegielski wspomniał, że pochodzi przecież z Gorzowa, a jako malec jeździł z rodziną na mecze w Zielonej Górze. - Pamiętam, że raz w lasku przy ulicy Wrocławskiej zaparkowaliśmy naszego fiata. Gdy wróciliśmy z meczu, okazało się, że ma wybitą szybę. Emocje i wspomnienia związane z derbami były więc różne - mówił Cegielski.

Kto przed meczem tryskał największym humorem? O dziwo trener gospodarzy, Marek Cieślak. Szkoleniowiec dobrą formę utrzymuje zresztą już od piątku, gdy stwierdził, że Władysław Komarnicki nie musi zakładać na derby pampersa. Gdy przed meczem pytano go o to, czy wszystko rozstrzygnie się w ostatnim biegu, Cieślak odparł: - Nawet szybciej. Musi być pozytywne myślenie, więc zakładam, że wszystko ułoży się po naszej myśli.

- Może Cieślak jest takim optymistą, bo ma jakiegoś asa w rękawie? - zastanawiał się siedzący w parkingowym studiu Mirosław Jabłoński. Później odniósł się jeszcze do jego wypowiedzi, mówiąc: - Nie jestem przekonany czy da się uzyskać spokój w drużynie, mieszając pary. Nie wiem czy tędy droga. Zawodnicy lubią powtarzalność, gdy wiedzą z jakich pól wystartują, przed czy tuż po równaniu. A tak, trener podejmuje ryzyko.

Sam Jabłoński też w czasie transmisji nie był jednak nieomylny. Nie miał bowiem racji odnośnie tego czy Jason Doyle zmieniał ustawienia w swoim motocyklu. Z przekąsem mówiła o tym prowadząca studio Daria Kabała-Malarz. - Widzisz Mirek, mówiłeś, że dałbyś sobie za to rękę uciąć. To teraz tej ręki już byś nie miał - stwierdziła. - Tak, to prawda. Dziękuję ci Daria, że mi ją zachowałaś - odparł z uśmiechem Jabłoński.

Na osobną wzmiankę, za swoją szczerość, zasługuje natomiast Alex Zgardziński. Zawodnik Falubazu przyznał bowiem bez ogródek: - nas zawsze zaskakuje nasza nawierzchnia. Możemy się założyć, że wypowiedź ta nie spodobała się trenerowi Cieślakowi. Daria Kabała-Malarz skwitowała wypowiedź Alexa słowami: - młodzieżowcy dyplomacji muszą się jeszcze nauczyć.

Komentarze (24)
avatar
Godfather-Darth Vader
16.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po prostu rozgrywki ligowe komentują bezmózgie Yeti. 
avatar
TNT
16.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety są to najgorsi dziennikarze i pseudo znawcy jakich miałem okazję oglądać przez wiele lat. Dlatego ubolewam nad tym że wygrali przetarg na kolejne lata. Ile można oglądać spotkań bez gł Czytaj całość
avatar
Andy Iwan
15.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rybniczanin- jak ty możesz przy tych pajacach komentatorach chociaż wspomnieć o redaktorze Ciszewskim 
avatar
Rybniczanin
15.08.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Bardzo daleko Im Wszystkim do klasy nieodżałowanego redaktora Ciszewskiego... 
avatar
Doyley_69_FALUBAZ
15.08.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
3 liga komentatorzy - taka prawda.