Kuriozum w Gorzowie. Sędzia wykluczył niewinnego zawodnika (kontrowersje)

WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Na zdjęciu: sędzia Remigiusz Substyk
WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Na zdjęciu: sędzia Remigiusz Substyk

Błędy sędziowskie to chleb powszedni, ale to co zdarzyło się w niedzielę na torze w Gorzowie trudno racjonalnie wytłumaczyć. Remigiusz Substyk za błąd Nielsa Kristiana Iversena postanowił obarczyć winą Karola Barana, którego wykluczył z powtórki.

Sędzia Remigiusz Substyk dotąd znany był z tego, że po jednym z meczów zapalił sobie papierosa, co przyłapały telewizyjne kamery. W niedzielę podczas spotkania 14. kolejki PGE Ekstraligi wypaczył jednak wyniki trzeciego wyścigu. Cash Broker Stal Gorzów podejmowała Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa i choć wygrała ten mecz wysoko, bo 57:33, to strach pomyśleć jaką mielibyśmy burzę, gdyby wspomniany bieg decydował o końcowym układzie tabeli.

W trzeciej odsłonie dnia Karol Baran z ekipy przyjezdnej napędzał się po zewnętrznej części toru i pod koniec przeciwległej prostej znalazł się przed Nielsem Kristianem Iversenem, delikatnie zamykając go na wejściu w łuk. Duńczyk nic sobie jednak z tego nie robił; przedłużył tor jazdy i najechał na Barana. Obaj zawodnicy z impetem uderzyli o gorzowską nawierzchnią. O ile Baran wstał o własnych siłach, o tyle faktyczny sprawca tego wypadku musiał zostać przetransportowany do szpitala.

Sędzia Substyk podjął jednak szokującą decyzję o wykluczeniu Karola Barana. - Ale moim zdaniem Baran wyprzedził Iversena czysto - zauważa Leszek Demski, szef polskich sędziów żużlowych.

Tak naprawdę nie wiadomo co sprawiło, że rozjemca z Solca Kujawskiego postanowił ukarać bogu ducha winnego Barana. Być może Substyk obawiał się reakcji gorzowskich trybun, bo wykluczenie Iversena z pewnością spotkałoby się z negatywnym odbiorem miejscowej publiczności. To jednak tylko domysły. Prawdą jest natomiast to, że arbiter pozbawił punktów niewinnego zawodnika. - Baran nie zrobił nic złego - podkreśla Demski.

ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca kierownika startu

Do zgrzytu doszło również w Lesznie, gdzie Fogo Unia podejmowała ROW Rybnik. W czternastej gonitwie Kacper Woryna mocno przedłużył dojazd do pierwszego łuku, czym spowodował upadek zawodnika gospodarzy Petera Kildemanda, a w efekcie także swojego kolegi z pary Tobiasza Musielaka. Woryna został przez sędziego Ryszarda Bryłę wykluczony z powtórki biegu oraz dodatkowo upomniany żółtą kartką. - Woryna z pewnością był winnym spowodowania upadku - twierdzi Demski.

Przypomnijmy, że Unia wygrała ze Ślązakami 51:39, którzy po weryfikacji punktów Grigorij Łaguta spadną na ostatnie miejsce w tabeli i opuszczą szeregi najlepszej ligi świata.

Komentarze (114)
avatar
Poldi
22.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ewidentna wina Iversena i nie ma co dyskutować i się podniecać. 
avatar
gustdelf
21.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Proszę bardzo powtórka, radzę sobie obejrzeć na zwolnionym tempie tym, którzy widza winę Iversena. Widać wyraźnie, że Iversen kładzie nogę na ziemię i zaczyna się składać w tym momencie jest ud
Czytaj całość
avatar
blaszak
21.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no i tak wlasnie mozna niewinnego zawodnika wykluczyc z biegu gdzie nie byl winien upadku iversena z kat ja to znam 
avatar
Adrian gorzow
21.08.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
moim zdaniem kto ma jakiekolwiek pojecie o zuzlu to ewidentna wina puka ,widzialem to dokladnie , sedzia zrobił bład ,ale to i tak bez znaczenia , szkoda goscia przed najwazniejszymi meczami du Czytaj całość
avatar
Boski Djoko
21.08.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Też mi nowość, w Gorzowie same wałki są a zasada sędziowania jest prosta - wykluczasz zawodnika gości.