Artiom Łaguta pojechał do Torunia, a jego najlepszy silnik do Moskwy

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Artiom Łaguta

Artiom Łaguta zdobył w niedzielnym meczu MRGARDEN GKM-u Grudziądz w Toruniu zaledwie 9 punktów z bonusem. Rosjanin się nie usprawiedliwia, ale zdradził, że nie mógł skorzystać ze swojego najmocniejszego obecnie sprzętu.

MRGARDEN GKM Grudziądz mógł w niedzielę pogrążyć Get Well Toruń i sensacyjnie wygrać w derbach Kujaw i Pomorza. Ostatecznie niespodzianki nie było i mające nóż na gardle Anioły pokonały swoich rywali. W ekipie GKM-u punktowała głównie trójka liderów, choć i im zdarzały się wpadki.

Najwięcej punktów potracił Artiom Łaguta, który biegi genialne przeplatał z mocno przeciętnymi. - Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo, ale niestety trochę zabrakło. Głównie moich punktów. Gdybym pojechał na swoim normalnym poziomie, moglibyśmy się teraz cieszyć z triumfu - mówił po meczu Rosjanin.

27-latek miał być asem w talii Roberta Kempińskiego i rzutem na taśmę zapewnić GKM-owi choć remis. Przed rozpoczęciem 14 biegu zgasł mu jednak motocykl i choć udało mu się odpalić maszynę, w trakcie wyścigu zanotował defekt. Szybką reakcją wykazał się mechanik Łaguty, który błyskawicznie zjawił się pod taśmą z nowym sprzętem. Zawodnik nie zdecydował się jednak na zmianę maszyny. - Wiem, że miałem jeszcze 40 sekund, ale tak naprawdę nie wiedziałem, czemu motocykl zgasł. Potem zaczął słabnąć, zaliczyłem defekt i na ostatni bieg musiałem przesiąść się na inną maszynę. Na pewno będziemy dochodzić do tego, co się stało - zapowiedział Łaguta.

Okazuje się, że Rosjanin nie mógł w niedzielę korzystać ze swojego najmocniejszego arsenału. Silnik, który dzień wcześniej w Togliatti zapewnił mu awans do przyszłorocznego cyklu Grand Prix, utknął na lotnisku w Moskwie. - Nie jechałem na swoim najlepszym silniku, z którego korzystałem w Grand Prix Challenge. Utknął gdzieś na lotnisku w Moskwie i dostałem zapewnienie, że przyleci dopiero za kilka dni. Wysłaliśmy z Togliatti dwa silniki i niestety dojechał tylko jeden. Tego lepszego niestety w kartonie nie znaleźliśmy - zdradził żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca kierownika startu

Komentarze (24)
avatar
mar58
23.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Patrząc z drugiej strony. Get Well a Mr Garden - czy jest różnica między nimi? 
avatar
maczugas
23.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Klituś bajduś , klituś bajduś... 
avatar
Biff Tannen
23.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciekawe kto dał Łagucie kasę na sprzęt i tzw. "przygotowanie do sezonu"?.
Jeżeli Grudziądz, to dlaczego najlepszy sprzęt nie dociera na ważny dla polskiej drużyny mecz?
Żużlowcy doją nasze klub
Czytaj całość
avatar
WymiataczPL
23.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapewne znajdą się tacy, którzy wyczują że to cicha zmowa między Łagutą a Toruniem żeby GKM poległ i żeby w ten sposób klub się utrzymał w Ekstralidze. Tak jak podejrzewał Dowhan, że Vaculik od Czytaj całość
avatar
Snake
23.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A Jaca chciał sprawdzić gaźnik :) może za rok się uda. :)