Cieszę się, że ktoś zainteresował się reprezentacją Polski - rozmowa z Tomaszem Gollobem

Tomasz Gollob - ikona polskiego żużla cieszy się, że wreszcie polska reprezentacja zyskała sponsora. Podkreśla jednocześnie, że nie zamierza jeszcze kończyć kariery i pomoże w budowaniu pozytywnego wizerunku żużlowej reprezentacji Polski.

Maciej Kmicik: Do tej pory były sukcesy, ale brakowało marketingowego przełożenia na wyniki reprezentacji Polski na żużlu. Myśli pan, że teraz to się zmieni?

Tomasz Gollob: Według mnie, właśnie podpisanie umowy ze sponsorem sprawia, że już coś się zmienia, że dzieją się pozytywne rzeczy. Cieszę się, że ktoś zainteresował się reprezentacja Polski żużlowców, że dzięki temu pojawią się dodatkowe środki na przygotowanie sprzętu do najważniejszych imprez. To początek nowej, dobrej drogi w polskim żużlu.

Mówi się, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Co zrobić, by nie skończyło się na jednym sponsorze reprezentacji?

- Tak jak wspomniałem, to dopiero początek. Firma Nice daje świetny przykład innym sponsorom, że warto inwestować w polski żużel, w polskich zawodników. Mam nadzieję, że dzięki zmianie podejścia do reprezentacji, budowaniu jej pozytywnego wizerunku, zachęcimy kolejnych sponsorów.

Jak pan zareagował na wiadomość, że wreszcie ma się coś zmienić w kwestii marketingu reprezentacji Polski?

- Ucieszyłem się. Widziałem przecież, że na przestrzeni ostatnich lat, był to temat do zagospodarowania. To istotne, że pojawił się wreszcie sponsor reprezentacji, że są pomysły na dalsze działania marketingowe. Każdy dodatkowy pieniądz jest mile widziany. Wiadomo przecież, jak drogi jest sport żużlowy. Cieszymy się z tego, że w tym sezonie nie będziemy musieli angażować swoich prywatnych środków w przygotowanie sprzętu do reprezentowania naszego kraju. Myślę, że wszyscy zawodnicy podzielają moją radość, że wreszcie na przygotowania reprezentacji znalazły się pieniądze od sponsora.

Jesteśmy u progu nowego sezonu Grand Prix. Drażnią pana pytania, czy po raz kolejny podejmie pan rękawice i powalczy o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata?

- Przyzwyczaiłem się do tego pytania. Oczywiście, że się nie poddaję i będę walczył. Nastawiam się na walkę o jak najlepszy wynik. Jestem gotowy do atakowania głównych kandydatów do tytułu. Wierzę, że sobie poradzę. Chciałbym osiągnąć wynik nie gorszy niż w sezonie 2008. Powiem więcej - jestem przygotowany na lepszy rezultat. Jak będzie, zobaczymy. Mogę jednak zapewnić kibiców, że jestem otwarty na walkę, gotowy do boju i nie mogę się już doczekać startu rywalizacji w Grand Prix.

Apropos inauguracji. Już za kilkanaście dni pierwsza runda Grand Prix w Pradze na jednym ulubionych pana torów. Jakie nastawienie przed inauguracją?

- Chciałbym udanie wystartować w Grand Prix 2009. Dobry start nastraja optymistycznie na kolejne zawody. Postaram się w Pradze zdobyć maksymalnie dużo punktów, tak by nie stracić już na początku kontaktu z czołówką.

Nie mogę nie zapytać o Drużynowy Puchar Świata. Reprezentacja Polski zdobywała go w nieparzystych latach w 2005 i 2007 roku. Pora więc na trzeci triumf na torze w Lesznie w 2009 roku...

- Oczywiście, że z takim nastawieniem przystąpimy do tej rywalizacji. Przygotowujemy się do tego i chcemy osiągnąć jak najlepszy wynik sportowy. Marzymy oczywiście o odebraniu Duńczykom Pucharu Świata.

Wielu zastanawia się, co będzie z żużlem po tym, jak zakończy karierę Tomasz Gollob. Co by pan powiedział tym osobom?

- Żeby nie martwiły się na zapas. Są młodzi polscy zawodnicy, o których trzeba dbać. Jest Maciej Janowski, jest Przemysław Pawlicki i kilku innych utalentowanych żużlowców. To młodzi ludzie, którzy mają po 18-19 i przeszłość przed nimi. Mają oni jeszcze kilka lat, by podnosić swoje umiejętności i wkrótce zastąpić obecnych seniorów. Wracając jeszcze do mojej kariery - proszę się nie martwić. Jeszcze kilka lat zamierzam ścigać się na żużlu. Paniki więc jeszcze nie ma sensu robić.

Czyli jeszcze swoim wizerunkiem i autorytetem będzie promował pan polski sport żużlowy?

- Oczywiście. Nie sprawia mi to kłopotu. Pracuję cały czas nad sobą, by utrzymywać się w światowej czołówce. Na sportową emeryturę jeszcze się nie wybieramy. Mamy zatem jeszcze kilka lat, by wspólnie popracować nad wizerunkiem i rozwojem polskiego żużla.

Źródło artykułu: