Unia - Orzeł: Goście mogli sprawić sensację, ale beznadziejny Andersen wszystko zepsuł (noty)

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Hans Andersen
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Hans Andersen

Oceniamy zawodników po rewanżowym meczu półfinałowym w Nice 1. LŻ pomiędzy Grupą Azoty Unią Tarnów a Orłem Łódź (49:41). Bura należy się Hansowi Andersenowi. Gdyby Duńczyk pojechał na swoim poziomie, to bylibyśmy świadkami nie lada sensacji.

Noty dla zawodników Grupy Azoty Unia Tarnów:

Peter Ljung 5. Zapowiadało się, że Szwed ustrzeli pierwszy w tym sezonie komplet punktów. Musiał jednak obejść się ze smakiem, notując w swoim czwartym starcie zero. Tak czy inaczej, Ljung pozytywnie nas zaskoczył. Cały sezon jeździł na tarnowskim torze jakby niemrawo, ale z formą wystrzelił w decydującym momencie.

Jakub Jamróg 4. Poprawnie, ale bez szału. Na początku miał problemy sprzętowe, przez co przesiadł się na drugi motocykl. A ten sprawował się już bez zarzutów. Jamróg w drugiej fazie meczu wrócił do gry i jego przebudzenie pozwoliło Unii złapać drugi oddech, bo momentami sprawa awansu wisiała na włosku.

Artur Mroczka 3. Człowiek wulkan. Pełny energii na torze i poza nim. Czasami może nawet i za bardzo. W każdym razie mocno zależało mu na dobrym wyniku. Miał przy tym trochę szczęścia, bo w jednym z biegów tak bardzo chciał wyprzedzić swojego rywala, że doprowadził do groźnego upadku. Ale w Tarnowie mogą być o niego spokojni. Kubeł zimnej wody na głowę, trochę więcej opanowania i będzie dobrze.

Artur Czaja 4. Solidny występ. Częstochowianin z pochodzenia nie jest już tak nieuchwytny dla swoich rywali, jak na początku sezonu, lecz ciągle skuteczny. Kilka tygodni temu miał lekki dołek formy, ale teraz powoli wszystko wraca do normy.

ZOBACZ WIDEO Doyle wylądował pod bandą. Zobacz skrót meczu Wolverhampton - Swindon [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]

Kenneth Bjerre 5. Tutaj zaskoczenia wielkiego nie ma. Zrobił po prostu swoje. Mimo wszystko uważamy, że Duńczyk ma jeszcze spore rezerwy. To przecież zawodnik z pokaźną przeszłością ekstraligową, w której zdobywał nawet komplety punktów.

Kacper Konieczny 1: Wskoczył do składu za kontuzjowanego Michała Nowińskiego, ale swojej szansy nie wykorzystał. Generalnie mamy odczucie, że w ostatnich miesiącach ten zawodnik nie zrobił żadnego postępu. Blado wyglądał na tle swoich rywali. Unia może mieć w przyszłym sezonie problem z pozycją drugiego juniora, bo potencjału (przynajmniej na razie) w Koniecznym wielkiego nie widzimy.

Patryk Rolnicki 2. To nie był ten Rolnicki, którego wszyscy znają. Jego punktów brakowało szczególnie na początku meczu. Mówił o tym na konferencji prasowej trener Paweł Baran. Trudno powiedzieć, co stoi za dyspozycją młodzieżowca Unii. Być może odczuwa już trudy sezonu, albo po prostu zmaga się z problemami sprzętowymi.

Noty dla zawodników Orła Łódź:

Robert Miśkowiak 3. Widzieliśmy dwóch różnych Miśkowiaków w tym meczu. Potrzebował dużo czasu na dogranie swojego sprzętu do tarnowskiego toru. Jak w końcu mu się to udało, był już bardzo szybki. Problem jednak w tym, że w momencie kiedy się przebudził, to sprawa wygranej była już raczej załatwiona.


Edward Mazur 2. Wydawało się, że wreszcie zaskoczy i dobrym akcentem zakończy sezon. W końcu tor w Tarnowie zna całkiem dobrze, a i w pierwszych biegach nie wyglądał źle. Ale to były tylko pozory. Wystarczył jeden nieudany wyścig i trener Ślączka od razu zrezygnował z usług swojego zawodnika.

Aleksandr Łoktajew 2. Trzy razy na torze i trzy jedynki. Sasza w tym roku wielkiego szału nie zrobił i ten mecz trochę to potwierdził. Aż dziwnie patrzy się na jego jazdę, mając w pamięci bardzo udane mecze, jeszcze za czasów startów w Falubazie Zielona Góra. Ukraińcowi brakuje chyba takiej ikry i zadziorności, którą gdzieś ostatnio zagubił.

Rohan Tungate 5. Największy plus w ekipie Orła, jeśli chodzi o seniorów. Na początku meczu siał prawdziwe spustoszenie w szeregach tarnowskiej drużyny. Dopiero po kilku biegach rywale znaleźli na niego sposób. Tak czy inaczej, Tungate potwierdził wysoką formę. Kto wie, być może dobrymi występami zapracuje sobie na przyszłoroczny kontrakt w PGE Ekstralidze.

Hans Andersen 2. Oj, nie chcielibyśmy być w skórze Duńczyka, gdyby ten zaraz po meczu spotkał prezesa Witolda Skrzydlewskiego. Orzeł miał realną szanse na wygraną, ale jeśli doszukiwać się gdzieś przyczyn porażki, to właśnie w Andersenie. Taka forma nie przystoi liderowi.

Jakub Miśkowiak 5. Wielki talent. Ma dopiero 16 lat, a już wygrywa z bardziej doświadczonymi rywalami. Naprawdę jesteśmy pełni podziwu. W biegu juniorskim okazał się o klasę lepszy od faworyzowanego Rolnickiego, a później ucierał nosa seniorom Unii. Z bacznością będziemy śledzić kolejne postępy w jego karierze.

Arkadiusz Potoniec 3. Wygrał z Miśkowiakiem bieg młodzieżowy 5:1, co dla niejednego obserwatora mogło być wielkim zdziwieniem. Później zdobył jeszcze jeden punkt na Koniecznym, ale za jakiś wielki sukces nie możemy tego uznać. Summa summarum, może być z siebie zadowolony. Udanie zakończył ligowe ściganie w tym roku.

Skala ocen:
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - kompromitacja

Komentarze (10)
avatar
sympatyk żu-żla
6.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawodnicy zasłużyli sobie na takie oceny. Dużo do namysłu daję trenerom Prezesom kogo zatrudnić na następny sezon kto jest najsłabszym ogniwem,Propozycje jednemu lub drugiemu klubowi dawać ni Czytaj całość
avatar
delek
5.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdybanie, to jakaś choroba łodzian? 
avatar
GUNER
5.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Widzieliśmy dwóch różnych Miśkowiaków w tym meczu". Ja bym powiedział że nawet trzech. Kiepski Robert, dobry Robert i Kuba Miśkowiak. 
avatar
Johnny Q
5.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
panie redaktorze a co w przypadku kiedy mroczka i rolnicki pojechaliby na swoim poziomie? 
avatar
Marlon
5.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz