Fogo Unia nie uczy się na błędach. Przekroczyli granicę, ale mogą jeszcze wyjść z twarzą

WP SportoweFakty / Transparent kibiców Fogo Unii Leszno
WP SportoweFakty / Transparent kibiców Fogo Unii Leszno

Kibice Fogo Unii Leszno mają pretensje do klubowych działaczy za ceny biletów na półfinał z ekantor.pl Falubazem. - Został popełniony błąd. Można go jeszcze naprawić, ale nie będzie łatwo - komentuje były wiceprezes Stali Gorzów Michał Kugler.

Fani leszczyńskiego klubu zaprezentowali podczas półfinałowego meczu z Ekantor.pl Falubazem transparent z mocnym i wymownym hasłem: "Milionami obracacie, a z kibiców zdzieracie. Unia to My". Podwyżka cen w Lesznie była rzeczywiście znaczącą. Za bilety trzeba było zapłacić od 15 do 35 złotych więcej. Dużo wolnych krzesełek było zwłaszcza w sektorach na prostej przy maszynie startowej. Tam za bilet normalny trzeba było zapłacić 80 złotych, czyli o 35 złotych więcej niż podczas rundy zasadniczej.

- W tym przypadku muszę stwierdzić, że klub z Leszna nie uczy się na błędach - mówi nam Michał Kugler. - W 2015 roku było przecież to samo. Przy okazji IMME bilety też były bardzo drogie. Tak nie można. Przekonałem się o tym w Stali Gorzów. W sezonie 2012 na półfinał z Falubazem też zrobiliśmy dość drogie wejściówki i wyszło tak, że komplet mieliśmy w rundzie zasadniczej a w fazie play-off już nie. Przesadziliśmy i na takich błędach warto się uczyć - podkreśla były wiceprezes klubu z Gorzowa.

Nie podlega żadnej dyskusji, że Fogo Unia do podwyżki cen biletów miała prawo. W ocenie naszego eksperta ktoś poszedł jednak o krok lub nawet o kilka kroków za daleko. - Granica to dla mnie 20 procent. O tyle można podnieść ceny wejściówek i liczyć na zrouzmienie kibiców. Wszystko powyżej może mieć bardzo zły efekt - przekonuje Kugler.

Jego zdaniem zarząd leszczyńskiego klubu ma jeszcze szansę wyjść z tej sytuacji z twarzą, choć łatwo o to nie będzie. - Klub ma dużą szansę na finał. W najgorszym wypadku będzie jeszcze mecz o trzecie miejsce. Wtedy można zaundować bonus tym, którzy udokumentują zakup wejściówki na półfinał. To może być rabat lub darmowy program. Możliwości jest naprawdę wiele i warto wykonać jakiś ruch. Kibica jest łatwo zdradzić. W marketingu jest tak, że jeśli dostanie się coś dobrego, to mówi się o tym trzem innym osobom. Jeśli kibica spotka jednak coś złego, to może to podać dalej nawet do 30 innych fanów. Nie możemy też zapominać o tym, że kluby są wspierane różnymi dotacjami. A one są między innymi po to, żeby szarego Kowalskiego było stać na zakupienie biletu - podsumowuje Kugler.

ZOBACZ WIDEO Doyle wylądował pod bandą. Zobacz skrót meczu Wolverhampton - Swindon [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]

Źródło artykułu: