- Chcemy stworzyć najbardziej optymalny model zespołu z punktu widzenia stabilności i atmosfery w zespole - mówi nam Jacek Frątczak. Menedżer Get Well Toruń chciałby, żeby w kadrze zespołu pojawiło się trzech polskich seniorów i każdy z nich startował w podstawowym składzie. Dokładnie tak samo było w tym roku w Gorzowie, gdzie w wyjściowym zestawieniu pewne miejsce mieli Bartosz Zmarzlik, Krzysztof Kasprzak i Przemysław Pawlicki. Podobnie sytuacja wyglądała również w Zielonej Górze. - To jest najbezpieczniejszy model - przekonuje Frątczak.
- Plan jest taki, żeby zrobić inaczej niż w tym roku. Chodzi nam o to, żeby Polacy nie walczyli już o miejsce w składzie, bo wtedy jeden z nich zawsze jest przegranym. To nie wyszło nikomu na dobre. Stracił na tym przede wszystkim Paweł Przedpełski, ale także Grzegorz Walasek i Adrian Miedziński - tłumaczy menedżer.
Torunianie będą chcieli mieć zawodnika oczekującego i już się za nim rozglądają. Taki żużlowiec musi spełnić kilka warunków.
- Zawodnikiem oczekującym w Get Well Toruń będzie ktoś z młodego pokolenia, ale na pewno nie Polak. Możliwe są różne kierunki. Nie wykluczamy, że trafi do nas ktoś z wschodniej części Europy. To musi być ktoś, dla kogo już sam fakt kontaktu z PGE Ekstraligą będzie motywacją - podsumowuje menedżer.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla