Tak naprawdę wszyscy sądzili, że w sprawie Jasona Doyle'a nic się nie wydarzy. Taka informacja poszła w świat za sprawą klubu z Torunia, który sondował jego temat, ale miał usłyszeć, że Australijczyk nigdzie się nie rusza i niebawem powinien potwierdzić dalszą współpracę z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra. Teraz nie jest już to takie pewne. Wątpliwości rosną z każdym kolejnym dniem.
- Z Jasonem jesteśmy po wstępnych rozmowach. Sytuacja wygląda dokładnie tak samo jak z Jarosławem Hampelem. Do szczegółowych negocjacji mamy przystąpić po zakończeniu sezonu, a więc po niedzielnym meczu ze Stalą Gorzów. Chcemy, żeby obaj u nas nadal jeździli - mówi nam rzecznik prasowy zielonogórskiego klubu Marcin Grygier.
Falubaz zachowuje spokój, ale z naszych informacji wynika, że w Zielonej Górze doskonale wiedzą, co się święci. Działacze są świadomi, że ktoś naciska na Doyle'a i Australijczyk może skusić się na zmianę barw klubowych. - Skoro komuś kończy się kontrakt, to oferty są czymś oczywistym. Trudno być zupełnie spokojnym, bo nie wiemy, co się wydarzy - podkreśla Grygier.
Jason Doyle to drugi z kluczowych zawodników Ekantor.pl Falubazu, który jest łączony z innym klubem. Wcześniej informowaliśmy o tym, że do Fogo Unii Leszno może wrócić Jarosław Hampel. Zielonogórzanie na pewno tak tych tematów nie zostawią, bo zastąpienie obu zawodników byłoby karkołomnym przedsięwzięciem.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia