W sezonie 2017 Artiom Łaguta był zdecydowanym liderem MRGARDEN GKM-u Grudziądz. W 14 spotkaniach PGE Ekstraligi Rosjanin wykręcił średnią biegową na poziomie 2,236, co sklasyfikowało go na 3. pozycji w rankingu najskuteczniejszych żużlowców rozgrywek. - Ciężko przepracowałem zimę, miałem też dobry sprzęt. Rafał Lewicki i mechanicy wykonali kawał świetnej roboty. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie jeszcze lepiej - przyznał Łaguta w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
Między innymi dzięki świetnej postawie Łaguty, MRGARDEN GKM, mimo kłopotów, zajął 6. miejsce w PGE Ekstralidze, bezpiecznie utrzymując się w rozgrywkach. - Mieliśmy ogromnego pecha na początku sezonu. Kontuzja Tomka, kilka ciężkich meczów u siebie. Najważniejsze, że udało się utrzymać. Cieszę się, że zostaję w Grudziądzu i będę walczył dalej dla tego klubu - dodał.
Żużlowiec błyszczał nie tylko w polskiej lidze. Drugie miejsce w Grand Prix Challenge w Togliatti sprawiło, że Artiom Łaguta awansował do cyklu Grand Prix i w przyszłym roku będzie walczył o tytuł mistrza świata. - Treningów więcej nie będzie, nie wydaję mi się, aby była taka potrzeba. Najważniejsza na Grand Prix będzie głowa. Jeżeli będzie czysta i spokojna, to powinno być dobrze. Pamiętam, że jak zaczynałem jeździć w Ekstralidze, to było ciężko, ale jak już pojeździłem parę lat, to czuję się jak ryba w wodzie - skomentował.
ZOBACZ WIDEO Na czym polega praca komisarza technicznego?