Nicki Pedersen idzie na rekord. Greg Hancock nominowany po raz pierwszy

Sporo emocji towarzyszyło decyzji o przyznaniu stałych dzikich kart na przyszłoroczny cykl Grand Prix. Nominację otrzymał m.in. Nicki Pedersen, który doświadczył tego już piąty raz. Na przeciwnym biegunie "debiutujący" Greg Hancock.

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski
Nicki Pedersen i Greg Hancock WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Nicki Pedersen i Greg Hancock

Rzadko się zdarza, by Duńczycy mieli problem z uczestnictwem swoich zawodników w Grand Prix. Tak jednak zdarzyło się w tym roku. Kontuzję dopadły obu stałych reprezentantów Danii - Nielsa Kristiana Iversena i Nickiego Pedersena i w efekcie obaj czekali na decyzję władz, co do możliwości dalszej jazdy w elicie. Ostatecznie szczęśliwy może być tylko ten drugi, który otrzymał stałą dziką kartę już piąty raz. Wcześniej trzykrotny zwycięzca klasyfikacji generalnej GP otrzymywał przepustki na sezony 2003, 2011, 2012 i 2017.

Duńczyk nie jest jednak rekordzistą, bowiem liderem tego zestawienia jest Andreas Jonsson. Szwed korzystał z zaproszeń aż sześć razy - w latach 2002, 2003, 2008, 2011, 2014, 2016. Podobnie jak Pedersen jedno mniej ma Fredrik Lindgren, który w niedawno zakończonej edycji cyklu utrzymał się w pierwszej ósemce. Przedstawiciele "Trzech Koron" obok Brytyjczyków są zresztą najczęściej obdarowywani dzikimi kartami. Otrzymali ich już 16 w historii.

Nietypowo może czuć się Greg Hancock, czyli kolejny z zawodników, którzy w środę otrzymali "dzikusa". Dla Amerykanina zakończony sezon okazał się pechowy, bo okupiony kontuzją, eliminującą go z jazdy w połowie turniejów. W efekcie Hancock zakończył cykl na 14. miejscu, najniższym w jego historii startów. Wcześniej tylko raz zdarzyło się, żeby nie zdołał obronić swojego miejsca (2001 rok i 13. miejsce). Wówczas jednak Kalifornijczyk wygrał na koniec sezonu Grand Prix Challenge. Teraz pierwszy raz skorzystał z zaproszenia. Ciekawostką jest fakt, że pierwszym żużlowcem, który został nagrodzony stałą przepustką, był inny słynny Amerykanin - Billy Hamill w 1999 roku.

Dodajmy, że po raz drugi dzikie karty zostały wręczone Martinowi Vaculikowi i Chrisowi Holderowi. Słowak poprzednio otrzymał kredyt zaufania w 2013 roku, natomiast Australijczyk rok później. "Kangury", choć od wielu lat stanowią o sile Grand Prix, tylko sześciokrotnie widniały na ścisłej liście nominowanych.

Ranking państw w przyznanych stałych dzikich kartach w Grand Prix:

L.p. Państwo Liczba Zawodnicy (w nawiasie ile stałych dzikich kart)
1-2 Szwecja 16 Jonsson (6), Lindgren (5), Lindbaeck (3), Max (1), Jonasson (1)
1-2 Wielka Brytania 16 Nicholls, Harris (po 5), Richardson (3), Woffinden (2), Loram (1)
3 Dania 15 N. Pedersen (5), Andersen (4), B. Pedersen, Iversen (po 2), Jepsen Jensen, Kildemand (po 1)
4 Polska 13 Hampel (4), Cegielski (2), Ułamek, Walasek, Kasprzak, Protasiewicz, Kołodziej, Gollob, Janowski (po 1)
5 Australia 6 Holder (2), Wiltshire, Sullivan, Ward, Batchelor (po 1)
6-7 Rosja 3 Sajfutdinow (3)
6-7 Słowenia 3 Zagar (2), Ferjan (1)
8-10 USA 2 Hamill, Hancock (po 1)
8-10 Norwegia 2 Holta (2)
8-10 Słowacja 2 Vaculik (2)
11 Czechy 1 L. Dryml (1)

ZOBACZ WIDEO Organizacja meczu w PGE Ekstralidze



Czy zgadzasz się z przyznaniem stałej dzikiej karty Nickiemu Pedersenowi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×