90 żużlowców nie chce podpisać kontraktów z klubami. To ich protest przeciwko nowemu regulaminowi rozgrywek. Trwa wymiana maili między Ekstraligą Żużlową i stowarzyszeniem zawodników Metanol. Żużlowcy wysłali niedawno listę 21 postulatów. 16 z nich zostało przyjętych, 5 odrzucono. Zawodników to jednak nie satysfakcjonuje. Bunt trwa.
W spółce zarządzającej rozgrywkami słyszymy, że sytuacja jest bardzo poważna. Protest został zainicjowany przez przewodniczącego Metanolu Krzysztofa Cegielskiego. Jeden z prezesów klubu Ekstraligi twierdzi jednak, że sytuacja wymknęła się Cegielskiemu spod kontroli (szef stowarzyszenia twierdzi, że wręcz przeciwnie). Największe gwiazdy, w tym Tai Woffinden, Jason Doyle i Niels Kristian Iversen, licytują bardzo mocno, nie oglądając się na pozostałych. Żądają całkowitego wycofania zapisów, które ich zdaniem utrudnią im działania marketingowe i ograniczą możliwość pozyskania sponsorów. - Kiedy protestuje dziesięciu zawodników, to działacze śmieją się, że Cegielskiemu nic nie wyszło, a kiedy stu, to mówią, że coś wymknęło mi się spod kontroli. Nie przejmuję się tym. Dalej będę robił swoje dla dobra wszystkich zawodników - komentuje Cegielski.
Zarówno Ekstraliga Żużlowa, jak i kluby, są gotowe na dalsze negocjacje. Prezesi tłumaczą jednak, że nie mogą ustąpić w stu procentach, bo zapisy, które pojawiły się w regulaminie, porządkują nieco rynek reklamowy i dają im szansę na pozyskanie większych środków. A kasa jest potrzebna. W tym roku kluby wydały średnio na kontrakty 7,5 miliona złotych.
Ekstraliga liczy się z tym, że ostateczny kształt regulaminu nie zadowoli wszystkich. Woffinden, Iversen czy Doyle będą musieli zdecydować, czy iść na zderzenie ze ścianą, czy też ustąpić. Zarobki każdego z wymienionych, w polskiej lidze, grubo przekraczają milion złotych.
ZOBACZ WIDEO: Jacek Jaroszewski: Uraz Roberta nie jest doleczony
Wydaje mi się że jeżeli ma dojść do porozumieni Czytaj całość