Marek Cieślak poinformował o swojej decyzji w środę, czym wprawił w osłupienie zarząd Ekantor.pl Falubazu. Szefostwu klubu z Zielonej Góry wydawało się bowiem, że zatrzymanie doświadczonego trenera jest przesądzone. Tymczasem przeniesie się on do Częstochowy. Nasz ekspert, Jan Krzystyniak uważa w każdym razie, że klub niepotrzebnie panikuje.
- Będąc na miejscu działaczy z Zielonej Góry, w ogóle bym nie rozpaczał. Marek Cieślak nie jest osobą nie do zastąpienia - uważa Krzystyniak. - Inna sprawa, że naprawdę nie ma po kim płakać, bo w Falubazie ten trener nie robił wyników. To nieporozumienie, że mając taki skład, ani w tym roku, ani w poprzednim nie wjechał z drużyną do finału Ekstraligi. W minionym sezonie nie miał nawet medalu, co jest dla mnie wręcz katastrofą. Uważam, że wielu trenerów straciłoby za takie wyniki głowę - stwierdza.
Zdaniem naszego rozmówcy, Marek Cieślak to w tym momencie przede wszystkim utytułowane nazwisko. - Powiedzmy sobie szczerze, że praca w Falubazie, jeśli chodzi o wynik sportowy, mu nie wyszła. Myślę, że jest wielu trenerów, którzy zrobiliby z Dudkiem, Protasiewiczem i Doylem lepszy wynik. Mówienie więc teraz, że Falubaz nie podniesie się po decyzji Cieślaka, jest dla mnie niezrozumiałe - dodaje.
Jan Krzystyniak uważa, że zielonogórzanie nie powinni szukać nowego trenera po Polsce, tylko postawić na ludzi z własnego otoczenia. - Falubaz ma wokół siebie fachowców i nie ma moim zdaniem sensu sprowadzać kogoś z zewnątrz. Niech namówią na współpracę Czesława Czernickiego albo dadzą w końcu prawdziwą szansę Andrzejowi Huszczy. To był wybitny zawodnik, który od 40 lat siedzi w tej dyscyplinie sportu. Uważam, że jako szkoleniowiec, wniósłby do zespołu wiele dobrego. Dziwię się, że taki fachowiec jest trzymany na uboczu. Może teraz się to zmieni? - zastanawia się Krzystyniak.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob prezesem Polonii? "To musi być poważna propozycja, bo na niepoważne rzeczy nie mamy czasu"
Niech się martwi PZM i GKSZ!