- Jeśli tak było, to dlaczego Leon nie podpisał kontraktu w Zielonej Górze? - pyta Michał Świącik. - To nieprawda, że na wybór zawodnika wpływ miały przede wszystkim finanse. Środowisko zielonogórskie mija się w tym przypadku z prawdą. Madsen dostał lepszą ofertę w Falubazie, ale wybrał Włókniarz. Nie on jedyny - komentuje prezes Włókniarza.
Nieoficjalnie wiemy, że Leon Madsen nie był jedynym zawodnikiem, który postąpił w ten sposób. Podobnie miał zachować się jeszcze jeden z Duńczyków, który mimo lepszej oferty z Falubazu, preferował Częstochowę.
Warto również dodać, że Falubaz, kiedy starał się o Leona Madsena, miał w ręku jeszcze jeden argument, którego nie mógł wtedy przedstawić mu Włókniarz. Mowa o trenerze Marku Cieślaku. Zawodnik bardzo go ceni, bo uważa, że doświadczony szkoleniowiec miał pozytywny wpływ na jego rozwój. W trakcie negocjacji Cieślak był bliżej Zielonej Góry niż Częstochowy. To jednak Michał Świącik przekonał ostatecznie zawodnika. - Widziałem nawet, że podczas gali PGE Ekstraligi prezes Falubazu chodzi wokół Leona. Zawodnik się tylko uśmiechał i puszczał mi oczko. Byłem całkowicie spokojny, że zostanie z nami - podsumowuje prezes klubu z Częstochowy.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob: Wszystko, co przeżyłem w sporcie, przy tym urazie jest małą rzeczą