We Włókniarzu twierdzą, że Falubaz nie mówi prawdy. Madsen mógł zarobić więcej w Zielonej Górze

Prezes Ekantor.pl Falubazu niedawno krytykował Leona Madsena. Mówił, że zawodnik jeździł po całej Polsce w poszukiwaniu lepszej oferty niż ta, którą zaproponował mu Włókniarz. W Częstochowie się z tego śmieją.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Leon Madsen WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Leon Madsen

- Jeśli tak było, to dlaczego Leon nie podpisał kontraktu w Zielonej Górze? - pyta Michał Świącik. - To nieprawda, że na wybór zawodnika wpływ miały przede wszystkim finanse. Środowisko zielonogórskie mija się w tym przypadku z prawdą. Madsen dostał lepszą ofertę w Falubazie, ale wybrał Włókniarz. Nie on jedyny - komentuje prezes Włókniarza.

Nieoficjalnie wiemy, że Leon Madsen nie był jedynym zawodnikiem, który postąpił w ten sposób. Podobnie miał zachować się jeszcze jeden z Duńczyków, który mimo lepszej oferty z Falubazu, preferował Częstochowę.

Warto również dodać, że Falubaz, kiedy starał się o Leona Madsena, miał w ręku jeszcze jeden argument, którego nie mógł wtedy przedstawić mu Włókniarz. Mowa o trenerze Marku Cieślaku. Zawodnik bardzo go ceni, bo uważa, że doświadczony szkoleniowiec miał pozytywny wpływ na jego rozwój. W trakcie negocjacji Cieślak był bliżej Zielonej Góry niż Częstochowy. To jednak Michał Świącik przekonał ostatecznie zawodnika. -  Widziałem nawet, że podczas gali PGE Ekstraligi prezes Falubazu chodzi wokół Leona. Zawodnik się tylko uśmiechał i puszczał mi oczko. Byłem całkowicie spokojny, że zostanie z nami - podsumowuje prezes klubu z Częstochowy.


ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob: Wszystko, co przeżyłem w sporcie, przy tym urazie jest małą rzeczą


Czy Leon Madsen dokonał dobrego wyboru?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×