Ośrodek w Rawiczu przetrwa w dużej mierze dlatego, że łączy się z Fogo Unią. Dzięki zawartej ostatnio fuzji, w barwach Kolejarza jeździć będą adepci z Leszna i inni zawodnicy mający kontrakty w zespole mistrza Polski. Rawiczanie, którzy nie mogli pozwolić sobie w ostatnich latach na duży budżet, mogą być teraz wiodącą siłą 2. Ligi Żużlowej.
Z lekką zazdrością na Kolejarza spoglądają w Krośnie. - Powiem szczerze, że z chęcią znaleźlibyśmy się na ich miejscu. Gdyby to do nas zgłosił się klub z Ekstraligi, chcąc nawiązać współpracę, nie zastanawialibyśmy się nawet pięciu minut. To byłby zaszczyt - przyznaje prezes KSM-u Janusz Steliga.
W Krośnie liczą po cichu, że w przyszłości z taką inicjatywą wyjdą w Tarnowie albo Rzeszowie. - Prezes Stali, pan Ireneusz Nawrocki, ma ambitne plany ekstraligowe i kto wie, czy za kilka lat nie chciałby nawiązać współpracy. A może zrobią to tarnowianie? My w Krośnie jesteśmy w zasadzie na krańcu Polski i łatwo nie mamy. Trudno tu o sponsorów, a i zawodników niełatwo czasem jest przekonać. Pomoc ekstraligowca, gdyby takowa się pojawiła, mogłaby wszystko odmienić - dodaje prezes.
W Krośnie znajdą finanse na sezon 2018, ale wiadomo, że przejdą go bez szaleństw. - Naszą sytuację odmienić mógłby nowy, poważny sponsor, który chciałby w nas zainwestować. Nieustannie czynimy działania, by takowy się pojawił, ale nie jest to łatwe zadanie - mówi Steliga.
ZOBACZ WIDEO: Gollob planował start w Rajdzie Dakar. "Miałem pomysł na następne 10 lat funkcjonowania w sporcie"