Walasek przed GP Czech: Czasami sobie marzę, żeby był finał

W sobotę w Pradze odbędzie się inauguracyjny turniej cyklu Grand Prix 2009. Żużlowiec Falubazu Zielona Góra, Grzegorz Walasek, w sezonie 2002 na Stadionie Marketa zajął piętnaste miejsce, ale ma nadzieję, że w sobotnich zawodach uda mu się pokazać z dobrej strony.

W tym artykule dowiesz się o:

Sprzęt Polaka na turniej w Pradze jest już przygotowany: - Mniej więcej wiem na czym będę jeździł i nic lepszego oraz szybszego już chyba nie wymyślę. Silniki są dobre, tylko na miejscu trzeba będzie je dostosować do toru.

Walasek jest lekko przejęty sobotnią Grand Prix, ale twierdzi, że nie może się już doczekać tego turnieju: - Sam nie mogę się już doczekać zawodów. Cały czas o tym myślę i jestem trochę poddenerwowany. Chciałbym jednak, żeby ta pierwsza runda była już za mną. Na pewno będę mądrzejszy po tej rundzie.

"Greg" nie stawia sobie żadnych celów w tegorocznej edycji Indywidualnych Mistrzostw Świata. Zielonogórzanin chce się po prostu spróbować w walce z najlepszymi: - Jadę po to, żeby się spróbować, żeby po prostu pokazać się w tej serii. Czy mi wyjdzie? Czy przeciwnicy pozwolą mi wygrywać? Zobaczymy. Czasami sobie marzę, żeby był finał, ale to chyba każdy z nas tak ma, kiedy pijąc drinka myśli sobie: jak fajnie byłoby być w Pradze na jakiejś wysokiej pozycji.

Żużlowiec Falubazu na koniec rozmowy poprosił swoich kibiców o doping: - Czekają mnie ciężkie zawody i kibicujcie mi. Ja niestety nic nie mogę obiecać.

Komentarze (0)