23 kwietnia życie Tomasza Golloba gwałtownie zwolniło. Wszystko przez wypadek na crossie, w którym doznał bardzo poważnej kontuzji kręgosłupa. - Proszę mi zaufać, że czekanie na tytuł mistrza świata, będąc przy tym w pełni sprawnym fizycznie, to zupełnie inna sprawa od walki z niepełnosprawnością. Suma wszystkich wyzwań, które Tomek doświadczył w żużlu przez ostatnie 30 lat, mnożona przez X, nie odda nawet połowy tego, co teraz musi przechodzić - mówi Tomasz Gaszyński w rozmowie ze speedwaygp.com.
46-latek, który był do tej pory osobą bardzo aktywną fizycznie, teraz wkłada całą energię w rehabilitację. Mistrz świata z 2010 roku walczy o odzyskanie pełnej sprawności, bo nie ma czucia w nogach. - Dla każdej osoby, która doznałaby takiego wypadku, sytuacja była bardzo trudna. Dla kogoś takiego jak Tomek, który był niezwykle aktywną osobą, temat jest jeszcze trudniejszy. Jego życie praktycznie zatrzymało się. Nawet, gdy nie jeździł na żużlu, to trenował na motocrossie, a zimą grał w hokeja. Był bardzo aktywnym sportowcem. Sport towarzyszył mu zawsze i wszędzie. Cały czas był w ruchu. Jak nie grał w piłkę w hali, to biegał za piłką na świeżym powietrzu - wspomina menedżer Golloba.
Rehabilitacja 46-latka pochłania 30 tysięcy złotych miesięcznie. Nikt nie może jednak zagwarantować, że dzięki niej Gollob w przyszłości znów stanie na nogi. - Rdzeń kręgowy został bardzo poważnie uszkodzony. Jeśli jednak nie ma pełnego uszkodzenia, to istnieje cień nadziei, że powrócą chociaż niektóre funkcje. Jeśli tak się stanie, to pytanie, w jakim stopniu? - dodaje Gaszyński.
ZOBACZ WIDEO Ogólny stan zdrowia Golloba bardzo dobry. "Niestety utrzymuje się głęboki niedowład kończyn dolnych"
powodzenia w najwazniejszej twojej walce
oraz wzglednie zdrowych Swiat Bozego Narodzenia.
Trzymamy mocno kciuki !