W minionym sezonie Bjarne Pedersen zdobywał punkty dla Speed Car Motoru Lublin, dokładając swoją cegiełkę do awansu do tej drużyny do Nice 1.LŻ. Na początku okresu transferowego Duńczyk nie ukrywał, że w 2018 roku chce ścigać się na zapleczu PGE Ekstraligi, rozmawiał nawet z kilkoma klubami, jednak ostatecznie związał się z zespołem z 2. Ligi Żużlowej - TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp.. - Tak czasem bywa. Planuje się coś innego, a życie wszystko weryfikuje. W trakcie okresu transferowego wiele się dzieje. Rozmawiałem z kilkoma klubami, ale ostatecznie uznałem, że dobrze będzie trafić do TŻ Ostrovia - przyznał Pedersen w rozmowie z wlkp24.info.
- Mamy dobry, solidny zespół. W drugiej lidze będziemy należeć do czołówki. Liczę, że w niezłym stylu rozpoczniemy rozgrywki i będziemy cieszyć się z wygranych od samego początku. Najważniejsza będzie atmosfera. To jeden z kluczy do sukcesy. Ważne też, by każdy dokładał ważne punkty, bo zespół nie może opierać się na jednym czy dwóch zawodnikach. Jestem optymistą, bo mamy klasowych żużlowców. Trener będzie miał w kim wybierać - dodał Duńczyk.
W 2017 roku Pedersen w najniższej klasie rozgrywkowej w Polsce wykręcił średnią biegową na poziomie 2,165. Po sezonie 39-latek mówił, że wie, co przeszkodziło mu w osiągnięciu jeszcze lepszego rezultatu i zapewniał, że przez przyszłorocznymi zmaganiami wyciągnie odpowiednie wnioski. - Bjarne Pedersen ma bardzo mocne CV i to nie podlega dyskusji. Patrząc tylko na jego karierę, to Duńczyk powinien być liderem z "urzędu". Wierzę jednak, że w przyszłym sezonie w TŻ Ostrovia może być kilku liderów - ocenił Radosław Strzelczyk.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob prezesem Polonii? "To musi być poważna propozycja, bo na niepoważne rzeczy nie mamy czasu"
To prawda zwłaszcza w finale.hahhah