- Totalnie nie wyszły mi pierwsze zawody Grand Prix w tym sezonie. Inauguracyjny wyścig był dobry, ale później coś się stało z najlepszym silnikiem. Drugi motocykl spisywał się znacznie gorzej, stąd też moja zdobycz punktowa jest daleka od ideału. Pierwsze zawody w tym sezonie muszę spisać na straty, ale będę walczył w kolejnych. To dopiero początek cyklu - powiedział o swoim występie Norweg z polskim paszportem.
Rune Holta nie krył, że jest zaskoczony wynikami Grand Prix Czech. - Oczywiście, chyba niewielu stawiało na Emila Sajfutdinova. Rosjanin ma "dziki" styl jazdy. Jeździ bardzo bojowo i agresywnie. Często ryzykuje. Dzisiaj może być szczęśliwy, że stoi na podium, a nie pojechał do szpitala, bo w jednym z wyścigów było naprawdę groźnie - podsumował Rune Holta.