Jacob Thorssell: Nie było zagrożenia, że usiądę na wózku. Wrócę na początek sezonu (wywiad)

- Nigdy nie było żadnych obaw, że usiądę na wózek inwalidzki. Najtrudniejsza część odbywa się teraz podczas rehabilitacji, ale wszystko idzie w dobrym kierunku - tłumaczy Jacob Thorssell.

Ewelina Bielawska
Ewelina Bielawska
Jacob Thorssell (w środku) w trakcie obchodu toru WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Jacob Thorssell (w środku) w trakcie obchodu toru
Ewelina Bielawska, WP SportoweFakty: Podczas półfinału angielskiej Premiership doznał pan poważnej kontuzji kręgosłupa. Co się dzieje z panem teraz?

Jacob Thorssell, zawodnik Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra: Czuję się już dobrze. Mam odpowiednią opiekę. Rehabilitacja idzie we właściwym kierunku. Jestem silniejszy każdego dnia.

Podczas operacji zostały zespolone uszkodzone kręgi.  Czy rehabilitacja przynosi oczekiwane skutki?

Po powrocie ze szpitala do domu spotkałem się z fizjoterapeutą, który jest bardzo dobry w przypadku wszelkiego rodzaju obrażeń. Dostałem od niego program ćwiczeń. Tego planu trzymałem się przez około cztery tygodnie. Później dostałem kolejne zestawy zadań, które wykonywałem przez jakiś czas. Na obecną chwilę mam dwa programy rehabilitacyjne, które otrzymałem od dwóch różnych fizjoterapeutów. Te wszystkie czynności rozpoczęły się zaraz po powrocie do domu. Wiedziałem, że im szybciej zacznę pilnie się rehabilitować, tym lepiej dla mnie.

Czyli kontuzja nie okazała się być tak groźna, jak mówiło się na początku?

Cóż, szczerze mówiąc, nie jest poważna. Miałem uszkodzone kręgi, a poza tym nie doznałem żadnych innych obrażeń. Kiedy człowiek słyszy o takim urazie kręgosłupa, od razu wyobraża sobie, że jest to coś niezwykle poważnego. Nigdy nie było żadnych obaw, że usiądę na wózek inwalidzki lub coś w tym rodzaju. Myślę, że najtrudniejsza część jest teraz związana z rehabilitacją. A to jest takie nudne.

Sezon jednak tuż, tuż.

Tak, bardzo już za tym tęsknię. Chciałbym jak najszybciej powrócić do jazdy. Nie mogę się już doczekać.

Czyli nie ma żadnego zagrożenia i zobaczymy pana na torze już na początku sezonu?

Absolutnie, nie ma i nie było nawet takiego problemu. Przygotowuję się do sezonu tak jak wcześniej i wszystko naprawdę jest w porządku.

ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja

Po minionym sezonie niejasna była pana dalsza przyszłość w Falubazie. Przyznawał pan, że jest otwarty na oferty innych klubów.

Cóż, nie było żadnych myśli, by odejść z Falubazu czy coś w tym stylu. Gdy tylko nastąpił moment naszych rozmów, załatwiliśmy sprawę dość szybko.

Może jednak przeszkodą był brak pewności co do miejsca w składzie?

Przyznam, że zawsze najlepiej jest wiedzieć, że masz pewne miejsce w składzie. Jednak nie ukrywajmy, taka sama sytuacja była w poprzednim sezonie. Mam więc świadomość tego, że będę musiał walczyć o skład. Przyszłość pokaże, jak będzie, a ja zrobię wszystko, by być silnym ogniwem mojej drużyny.

Drużyny prowadzonej już pod wodzą Adama Skórnickiego.

Dokładnie, na bieżąco interesowałem się tym, co dzieje się w moim klubie. To naprawdę bardzo dobry wybór. Z Adamem Skórnickim spędziliśmy razem kilka sezonów w Wolverhampton Wolves. On jest bardzo fajnym gościem. Jest wyluzowany, potrafi wprowadzić świetną atmosferę. Co jest bardzo ważne, zna żużel od podszewki doskonale.

Jakie są cele Jacoba Thorssela na najbliższy sezon?

Podobne są do tych, które miałem w ubiegłym roku. Myślę, że miałem całkiem niezły czas w Ekstralidze. Liczę więc, że w najbliższym sezonie zrobię kolejny krok w mej karierze. Będę startował również w szwedzkiej Rospiggarnie Hallstavik oraz Wolverhampton w Wielkiej Brytanii. Wierzę, że pomogę każdej z tych drużyn.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Jacob Thorssell będzie mocnym punktem drużyny Falubazu w przyszłym sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×