Taka zmiana miała miejsce nie tylko z uwagi na koniec umowy z Friends Areną, ale także ze względu na słabnące zainteresowanie zawodami w stolicy Szwecji. Posiadająca prawa do organizacji Grand Prix firma BSI z jednej podeszła do sprawy strony racjonalnie, dokonując zmiany, ale z drugiej straciła kolejne duże miasto i przy tym piękny obiekt (kolejne, które wypadły z kalendarza to Melbourne i Daugavpils). Nijak ma się to do głoszonych niegdyś planów brytyjskich promotorów, by żużel na najwyższym poziomie organizować głównie na dużych i nowoczesnych stadionach.
W Hallstavik podobnie jak w półtora tysięcznej Malilli żużel jest sportem przewodnim (miejscowa Rospiggarna to 5-krotny mistrz kraju), ale jest to kolejna w historii GP lokalizacja licząca zaledwie kilka tysięcy mieszkańców. W przypadku Szwedów taki proceder nie musi jednak zbytnio dziwić. Dotąd poza Sztokholmem i Goeteborgiem zjeżdżano do średnich (Linkoeping, Eskilstuna), małych (Avesta) lub wręcz wiejskich miejscowości (Malilla).
Oprócz szwedzkiego debiutanta (będzie to 40. lokacja na mapie cyklu od 1995 roku) w kalendarzu tegorocznej GP znajdują się jeszcze trzy inne miejsca liczące zaledwie kilka tysięcy mieszkańców. Są to Malilla, Krsko i Teterow. A przecież całkiem niedawno żużlowcy gościł w takich miejscach jak Terenzano, Gorican, Vojens lub niegdyś do Lonigo czy Pocking, czyli także ścigali się na kameralnych obiektach zlokalizowanych niekiedy w szczerym polu.
W Polsce poza Lesznem i Chorzowem, które zasługi dla żużla w naszym kraju mają nieocenione, światowa czołówka witała jedynie do dużych lub bardzo dużych miast. W Wielkiej Brytanii na cztery lokalizacje każda również była duża. Początkowo było to np. londyńskie Hackney, a od 2001 roku jest już walijskie Cardiff.
Z pozostałych państw jeszcze tylko w Czechach, Danii i Niemczech cykl odwiedzał stolice, ale dziś ostała się jedynie Praga. Za znaczące aglomeracje goszczące żużel należy uznać Gelsenkirchen, Sydney, Melbourne, Auckland oraz Tampere. Tyle tylko, że w tych miejscach turnieje i otoczka wokół nich najczęściej pozostawiały wiele do życzenia i do żadnego z nich nikt na razie nie planuje wrócić. Tam potencjał został więc albo zmarnowany, albo nie do końca niewykorzystany. Czyli podobnie jak w przypadku wspomnianego Sztokholmu oraz Goeteborga, gdzie na Ullevi ostatnie imprezy również kończyły się frekwencyjną klapą.
Miejscami działania Brytyjczyków w kontekście próby rozwijania speedwaya są niezrozumiałe. Nie wyrażają oni chęci, by podjąć współpracę z Rosją, gdzie One Sport pokazało, że można organizować dobre widowiska. Wyprawy na kontynent australijski zawsze kończyły się tak samo, czyli narzekaniem na kwestie finansowe, a jak powszechnie wiadomo, pieniądze to dla BSI wyjątkowo delikatny rewir (co w zasadzie wiele wyjaśnia). Wydaje się tym samym, że władzom GP wystarczają już jedynie lukratywne turnieje w Polsce, zbierające pozytywne opinie Horsens i flagowe coroczne show w Cardiff. Reszta to już tylko rutyna i… peryferia.
Państwa i miasta-gospodarze turniejów w historii Grand Prix (1995-2018):
Liczba | Państwa i miasta |
---|---|
7 | Polska (Wrocław, Bydgoszcz, Chorzów, Leszno, Toruń, Gorzów, Warszawa) |
7 | Szwecja (Linkoeping, Sztokholm, Goeteborg, Eskilstuna, Avesta, Malilla, Hallstavik) |
6 | Niemcy (Abensberg, Pocking, Landshut, Berlin, Gelsenkirchen, Teterow) |
4 | Wielka Brytania (Londyn, Bradford, Coventry, Cardiff) |
3 | Dania (Vojens, Kopenhaga, Horsens) |
2 | Australia (Sydney, Melbourne) |
2 | Włochy (Lonigo, Terenzano) |
1 | Austria (Wiener Neustadt), Chorwacja (Gorican), Czechy (Praga), Finlandia (Tampere), Łotwa (Daugavpils), Norwegia (Hamar), Nowa Zelandia (Auckland), Słowenia (Krsko) |
* pogrubioną czcionką potwierdzeni gospodarze rund w 2018 roku
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii!