Ireneusz Nawrocki zaczął się rozglądać za kredytem. Już plotkuje się, że nie ma kasy

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Zawodnicy z Rzeszowa na swoim torze.
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Zawodnicy z Rzeszowa na swoim torze.

Wystarczyło, że nowy właściciel Stali Rzeszów zaczął się rozglądać za kredytem, by pojawiły się plotki o jego kłopotach finansowych. – Kredyt miał być na kupno terenu pod kompleks sportowy, nie na bieżącą działalność – wyjaśnia Ireneusz Nawrocki.

Wydawać by się mogło, że skoro Ireneusz Nawrocki uratował Stal Rzeszów przed upadkiem, a na dzień dobry wyłożył ponad 2 miliony złotych na spłatę długu i wykup akcji, to ludzie, przynajmniej ci sympatyzujący z klubem, będą nosili go na rękach. Nic z tego. Nawrocki zainteresował się kredytem (ma to związek z kupnem terenów pod kompleks sportowy, który chce wybudować w Rzeszowie) i ruszyła lawina plotek. Zaczęto mówić, że wyszło szydło z worka, że pan Ireneusz nie ma kasy i tak naprawdę nie stać go na żużel.

- Pogłoski o kłopotach Nawrockiego są przesadzone - mówi nam wiceprezes Stali Marcin Janik. - W Polsce ludzie są na tyle uprzejmi, że jak ktoś się wybija, to zaraz wbija mu się szpilkę. Nikt tak naprawdę nie wie, o co chodzi, ale wygaduje się różne rzeczy. Pani Marta Półtorak też obrywała, choć przecież długo i skutecznie utrzymywała rzeszowski klub. Na szczęście pana Ireneusza te negatywne opinie tylko napędzają do działania. One są dla niego niczym płachta na byka. Jeszcze bardziej chce udowodnić, że na Stali mu zależy.

O sprawę spytaliśmy też oczywiście samego zainteresowanego. Czy to prawda, że inwestycja w żużel go przerosła? - Kredyt jest związany z inwestycją w kompleks sportowy - mówi nam Nawrocki. - Tam potrzeba naprawdę sporych środków. Zasadniczo nie mam zaufania do banków, ale kredytem zainteresowałem się w związku z tym, że to, co chcemy zrobić w związku z kompleksem, pochłonie wiele środków. Niezależnie od kredytu będę musiał wyłożyć grube miliony. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że jestem człowiekiem, który nie szasta kasą i ogląda każdą wydaną złotówkę. A kibice Stali nie mają żadnych powodów do obaw - kończy właściciel rzeszowskiego klubu.

ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii

Komentarze (87)
avatar
Feldkurat Katz
14.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ireneusz nie ma zaufania do banków. Ciekawe, czy banki mają zaufanie do niego. 
PoloniaWielka
14.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dziwne to trochę. Kredyt w biznesie niczym złym nie jest, ale Nawrocki mówił, że nie ufa bankom i ich nie lubi. A tu taka ciekawostka. Poza tym, czy na kompleksie sportowym da się zarobić? Piłk Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
13.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie jeden bierze kredyt dla celów innych nie wchodząc na co ten kredyt będzie przeznaczony.Nawrocki jeszcze na stali oraz ośrodku jaki chce wybudować kasę zbije i to pokaźną. 
avatar
hmm
13.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
" AMÓN" kolejny troll z Lublina 
avatar
hmm
13.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
" KMO OSTRÓW KING " to troll z fabryki trolli w Lublinie