11 czerwca 2017 roku, po meczu ROW Rybnik - Włókniarz Częstochowa, Grigorij Łaguta został przyłapany na dopingu. W jego organizmie wykryto zabroniony środek, meldonium. POLADA początkowo zawiesiła żużlowca na 2 lata. 23 stycznia polska antydopingówka rozpatrzyła jednak odwołanie zawodnika od wyroku i skróciła jego karę do 21 miesięcy. 11 marca 2019 roku Łaguta odzyska wszelkie sportowe prawa. Na tor nie będzie mógł jednak wrócić.
Problem Łaguty polega na tym, że jako zawodnik zawieszony za doping nie ma prawa z nikim podpisać kontraktu. W momencie odwieszenia okno transferowe będzie zamknięte. Żużlowiec będzie więc musiał czekać do kolejnego okna, które zostanie otwarte 15 maja i potrwa do końca miesiąca.
Dzięki skróceniu kary przez POLADA Łaguta zyskał jedynie dwa miesiące. Gdyby zostawiono 2 lata zawieszenia, to odzyskałby prawa 11 czerwca 2019 roku i musiałby czekać z podpisaniem kontraktu do 15 lipca, bo wtedy mamy kolejne okno (15-31.7).
Łaguta chcąc zyskać cały sezon 2019, musiałby jeszcze skutecznie powalczyć o skrócenie kary o kolejne 4 miesiące. Wówczas odzyskałby prawa 11 listopada 2018 roku i mógłby być normalnie potwierdzony w okresie transferowym trwającym od 1 do 14 listopada.
ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja
Wszystko układa się jak najlepiej . Wziął doping, nie jest zdyskwalifikowany dożywotnio, nie musi płacić kary...