- Zdaję sobie sprawę, że to ogromne wyzwanie i wszyscy będą mi patrzeć na ręce. Nie obawiam się tego. Lubię pracować w takich warunkach - mówi nam Jacek Gajewski. - Mam sporo doświadczeń, ale nie jest też żadną tajemnicą, że będą ze mną ludzie, z którymi pracowałem przy różnych sytuacjach stadionowych czy torowych. Zamierzam wykorzystać ich wiedzę. Gdyby nie ekipa, która tworzy się wokół tego projektu i sympatia do firmy One Sport, to nie wiem, czy bym się zdecydował. Wierzę, że przygotujemy tor, o którym wszyscy marzą - dodaje były menedżer Get Well Toruń.
Gajewskiemu w budowie toru będą pomagać ludzie, których doskonale zna. Jednym z nich ma być były toromistrz toruńskiego klubu Mariusz Lipiński. - Poza tym mają pojawić się takie osoby jak Mariusz Wilczyński czy Tomasz Gadomski. Tor rysował z kolei Jan Pawlak, który jest wielkim fachowcem. Może nie jest znany szerzej w środowisku, ale zapewniam, że wiedzę ma ogromną - wylicza Gajewski.
Były menedżer Get Well kolejny raz w swojej karierze tematy torowe będzie konsultować ze swoim przyjacielem i byłym mistrzem świata Perem Jonssonem. - To nic dziwnego, bo przez wiele lat w Sztokholmie zajmował się takimi tematami. Wiem, że warto z nim rozmawiać i się radzić. Jeśli on coś wymyśla, to raczej nigdy nie ma mowy o nudzie - przekonuje Gajewski.
Największym zagrożeniem przy budowie toru na Stadionie Śląskim będzie zabezpieczenie bieżni lekkoatletycznej i murawy. - Na takim obiekcie bardzo trudno buduje się tory. Pamiętam zawody w Berlinie czy na Ullevi. Tam było sporo problemów, a robili to ludzie, którzy mieli duże doświadczenie. Tego nie da porównać się do Cardiff, Warszawy czy Sztokholmu. Tam bieżni nie było. Wystarczy ściągnąć ileś metrów murawy, a pod spodem jest wylewka, czyli coś czego nie trzeba zabezpieczać i można spokojnie wysypać materiał. W Chorzowie mamy naprawdę ogromne wyzwanie. Wszystko, co będzie pod nawierzchnią, musi być odpowiednio przygotowane, żeby nie powtórzyła się sytuacja z Ullevi, kiedy tor "pracował" - przekonuje Gajewski.
Ułożenie toru ma zająć od trzech do czterech dni. Gajewski całą operację chce rozpocząć około 10 dni przed zawodami na Stadionie Śląskim, żeby mieć czas na ewentualne poprawki. Warto też dodać, że przygotowania do projektu ruszyły już wiele miesięcy temu. - Pewne rzeczy dzieją się już od przełomu września i października. W tej chwili odbywają się testy laboratoryjne. Nawierzchnia z innych torów jest przesiewana na odpowiednie frakcje. Wszystko będzie wcześniej dokładnie sprawdzone - podsumowuje Gajewski.
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii