Żużlowcy Get Well Toruń już 6 lutego wyjechali na tor. Sprawa odbiła się szerokim echem. Część ekspertów głośno krytykowała menedżera drużyny Jacka Frątczak za zorganizowanie tego treningu. On sam odebrał jednak wiele telefonów od zawodników z całej Polski, którzy także mieli ochotę pojeździć na Motoarenie. Teraz temat wraca.
- W Chorwacji śnieg, w Słowenii także, a przecież wielu zawodników chciało po 5 marca wynajmować tory w Gorican i Krsko, by zacząć treningi na motocyklu - mówi Frątczak. - Nie ukrywam, że niektórzy, w obawie o to, że za te kilka dni nie będzie poprawy pogody, dzwonią i pytają, jak wygląda sytuacja na Motoarenie. Krótko mówiąc, chcieliby przyjechać do Torunia, gdyby nie było szans na jazdy na południu Europy.
Długoterminowa prognoza pogody dla Gorican i Krsko pokazuje, że w przyszłym tygodniu sytuacja powinna zacząć się poprawiać. Jeśli nie, to będzie problem. - Na razie nie prowadzimy daleko idących rozmów z zawodnikami innych klubów - wyjaśnia Frątczak. - Na dniach zrobię rozeznanie i sprawdzę, czy i kiedy będą możliwe treningi na toruńskim torze. Na razie na jazdę nie ma szans. Cieszy mnie jednak to, że te kilka tygodni temu pokazaliśmy przewagę Motoareny nad innymi torami. Infrastruktura sprawiła, że 6 lutego kręciliśmy kółka. Mam nadzieję, że jak mróz puści, to będziemy mogli do tego wrócić - kończy menedżer toruńskiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii!