W minionym sezonie Matej Zagar zwyciężył w dwóch turniejach Grand Prix z rzędu. Najpierw triumfował w niemieckim Teterowie, by dwa tygodnie później stanąć na najwyższym stopniu podium w Sztokholmie. Do tego doszło jeszcze trzecie miejsce w Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff. Z dorobkiem 107 punktów Słoweniec uplasował się na siódmej pozycji w generalnej klasyfikacji, zapewniając sobie miejsce w tegorocznym czempionacie.
W sezonie 2018 Zagar chce pójść krok dalej. - Pójdźmy na całość! Dlaczego nie? Czuję, że nigdy nie byłem tak blisko sukcesu, jak teraz. Muszę wykorzystać moją szansę. W takiej formie, w jakiej byłem w minionym sezonie, chciałbym być cały czas - mówi 34-latek w rozmowie ze speedwaygp.com.
Za świetną formą Słoweńca w minionym sezonie stał Peter Johns. Żużlowiec wychwalał swojego tunera pod niebiosa. - Miałem szczęście, że Johns znalazł dla mnie czas i wyraził chęć pomocy. Byłem bardzo zadowolony z tej współpracy. Peter dostrzega rzeczy, które mogę jeszcze poprawić. Poza tym przygotowane przez niego silniki są strasznie szybkie. Zostawiam wszystko, tak jak było - nadal będą otaczać mnie ci sami mechanicy, lojalni sponsorzy i Peter Johns - ocenia Zagar.
- Znam swoje umiejętności. Na motocyklu czuję się zrelaksowany i zawsze staram się dać z siebie wszystko. Oczywiście czasami nie wszystko układa się po mojej myśli, ale wówczas trzeba pracować nad tym, by znaleźć rozwiązanie problemów. Każdego roku trenuję coraz ciężej, bo jestem coraz starszy. Wyścigów nie wygrywają jednak najsilniejsi albo najprzystojniejsi zawodnicy. Kluczowa jest dobra jazda i dobry motocykl. Mam nadzieję, że mi uda się osiągnąć tę kombinację - komentuje Matej Zagar.
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"