W tym klubie prezes się nie wtrąca. Trener ma pełną swobodę

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Karol Słomka / Marcel Kajzer w kasku żółtym
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Marcel Kajzer w kasku żółtym
zdjęcie autora artykułu

Prezes PSŻ-u Poznań, Arkadiusz Ładziński nie widzi się w roli prezesa, który miałby w jakikolwiek sposób wtrącać się w kompetencje trenera i doradzać przy ustalaniu składu. W stolicy Wielkopolski relacje na linii zarząd - sztab szkoleniowy są zdrowe.

W środowisku żużlowym często słyszy się historie dotyczące tego, że wielu szkoleniowców nie jest do końca samodzielnych. Winę ponoszą w dużej mierze członkowie zarządu, na czele z prezesami, którzy koniecznie chcą mieć coś do powiedzenia przy ustalaniu składu.

Problem ten nie dotyczy jedynie niższych klas rozgrywek, ale i PGE Ekstraligi. Jeszcze kilka lat temu jeden ze szkoleniowców przyznał, że był w swoim klubie "słupem", a decyzje należące w teorii do jego kompetencji, podejmował niekiedy kto inny.

Arkadiusz Ładziński, który wraz z PSŻ-tem Poznań ma za sobą pierwszy sezon 2. Ligi Żużlowej, nie wyobrażą sobie, by w jego klubie panowały takie relacje. - Nigdy nie wchodziłem i nie zamierzam wchodzić w kompetencje naszego trenera, Tomka Bajerskiego. W naszym klubie zadania są dokładnie podzielone. Za drużynę, począwszy od układania składu a skończywszy na decyzjach w trakcie meczu, odpowiada tylko Bajerski. My, jako zarząd, skupiamy się natomiast na zarządzaniu klubem, finansami i szukaniu sponsorów - zaznacza Ładziński.

Szkoleniowiec poznańskiego klubu miał zresztą duże pole manewru przy okazji okienka transferowego. W kadrze jest aż trzynastu seniorów. Taką koncepcję zaproponował właśnie Bajerski. - W poprzednim sezonie brakowało nam zmienników i pojawił się problem. Niektórzy mogą powiedzieć, że teraz seniorów jest za dużo, ale jesteśmy spokojni, że nasz szkoleniowiec nad tym zapanuje i nie będzie miał problemu z odpowiednim wybieraniem składu. Od przybytku głowa nie boli - dodaje Ładziński.

ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"

Źródło artykułu:
Czy prezes klubowy powinien mieć coś do powiedzenia przy ustalaniu składu?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (5)
avatar
P0ZNANIAK
18.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie prezesie, ma pan rację. Decyzje odnośnie zawodników i składu na poszczególne mecze należy zostawić trenerowi bo on zna się na tym najlepiej. Cieszę się, że u nas takie rozwiązanie jest pr Czytaj całość
avatar
Feldkurat Katz
18.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prezes ma dbać o to, żeby kasa się zgadzała i żeby widownia była pełna.  
avatar
sympatyk żu-żla
18.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli prezes zatrudnia w klubie trenera menadżera Do pewnej pracy. Więc po co prezes ma wchodzić w kompetencja szkoleniowca. Owszem są takie kluby że Prezesa wszędzie pełno.  
avatar
Poznaniak z Gorzowa
18.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I tak to powinno wyglądać. Poznański "porzundek", tej ;)  
Gerhard von Thorn
18.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W Poznaniu wiedza od dawna,ze szklane domy to szklarnie i szybko tam kapusta rosnie.Z glabami.Powoli buduja swoj klub.Nic tylko zyczyc powodzenia.