Kluby Nice 1. Ligi Żużlowej były zobowiązane do tego, by na piątkową konferencję prasową wysłać jednego ze swoich zawodników. Problemy ma z tego powodu
Tomasz Gapiński, który został zgłoszony do uczestnictwa w spotkaniu z mediami. Zgodnie z regulaminem PZM, za nieuzasadnione zignorowanie swoich obowiązków żużlowcom grozi 30-dniowe zawieszenie.
Polonia liczy, że do takiego scenariusza nie dojdzie i zaczęła w tej sprawie działać. W poniedziałek zostało wystosowane pismo do GKSŻ. - Naszym zdaniem nie było w tym ani winy zawodnika, ani klubu. Po prostu z przyczyn niezależnych od Tomka, nie był w stanie tam dotrzeć. Pozostaje nam teraz czekać na to, jak odniesie się do tego centrala, ale liczymy na to, że okaże się wyrozumiała - mówi menedżer i wiceprezes Euro Finannce Polonii, Tomasz Żentkowski.
W klubie przyznają, że jeśli ktoś powinien ponieść konsekwencje tego zdarzenia, to sami działacze. - Tomek moim zdaniem jest tu bez żadnej winy. Pierwotnie na konferencję miał udać się Rafał Okoniewski, ale później dokonaliśmy zmiany na Gapińskiego. Tomka za późno jednak o tym poinformowałem, więc winę za to zamieszanie biorę na siebie - kwituje Żentkowski.
ZOBACZ WIDEO Kapitalne ściganie na torze w Daugavpils!