Rywalizacja żużlowców Get Well Toruń i Fogo Unii Leszno w parach jest podyktowana brakiem Jasona Doyle'a, Nielsa Kristiana Iversena i Jack Holdera. Cała trójka ma zobowiązania w innych klubach. Jak podkreśla Jacek Frątczak pogoda wymusiła zmiany terminowe i nie wszystko zależało od niego.
- Skupiam się na tym, na co mam wpływ. Trudno zakładać, że będziemy uczyć jazdy na Motoarenie Jasona Doyle'a czy Nielsa Kristiana Iversena. Koncentruję się na zawodnikach, którzy mamy na miejscu i są dostępni - tłumaczy menedżer torunian.
Jak mówi nasz rozmówca, formuła parowa pozwoli juniorom pojechać po pięć wyścigów. W tej koncepcji chodzi o stworzenie możliwości ścigania dla młodych zawodników. - Holderowi czy Doyle'owi jazdy nie brakuje. Jeżeli jest okazja, młodzi żużlowcy naszej drużyny powinni dostać szansę. Zawody Speedway Best Pairs pokazały, że znakomicie sprawdza się układ parowy - podkreśla Frątczak.
Jego zdaniem środowy turniej to znakomita okazja by Daniel Kaczmarek, Igor Kopeć-Sobczyński czy Marcin Kościelski przejechali jak najwięcej wyścigów w rywalizacji z zawodnikami w dużej formie. - Mówię tutaj o Jarku Hampelu czy Emilu Sajfutdinowie. Czasem trzeba troszkę pokombinować i myślę, że decyzja o jeździe w parach przyniesie oczekiwane skutki - kończy menedżer.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2018 PZM Warsaw FIM SGP of Poland