Artur Babicz, WP SportoweFakty: Jak wrażenia po finale? Widać, że pańska wiedza jest kompletna zarówno pod względem teoretycznym, jak i praktycznym.
[b]
Grzegorz Dydacki (Azumi13), zwycięzca quizu #EkspertPGEE:[/b] Bardzo się cieszę, że udało mi się wygrać. Szczególnie jestem zadowolony, że zdobyłem komplet punktów ponieważ pytania praktyczne były bardzo ciężkie i podchwytliwe. Na szczęście udało mi się być bezbłędnym na tym etapie, co ostatecznie zaważyło o moim końcowym sukcesie, ponieważ w części praktycznej niemal wszyscy stracili punkty. Dzięki temu odskoczyłem od reszty konkurentów.
Jest pan zagorzałym kibicem Betardu Sparty Wrocław, ale podczas wszystkich etapów quizu #EkspertPGEE pokazał pan dobrą wiedzę ogólną. Ciężko zarzucić, że miał pan szczęście i trafiał na pytania dotyczące ulubionego zespołu. Skąd aż taka chęć do zgłębiania żużlowej wiedzy?
Żużlem interesuje się od dziecka, czyli dokładnie odkąd miałem 7 lat i tata zabrał mnie na mecz Sparty Wrocław. Od tego czasu załapałem bakcyla do żużla i zacząłem śledzić wszystkie możliwe rozgrywki i informacje. Bez względu, czy to były imprezy rangi Grand Prix czy mecze ligowe. Dodatkowo, odkąd zobaczyłem że dobrze mi idzie w quizie #EkspertPGEE, to jeszcze bardziej zacząłem zgłębiać historię żużla, aby jak najlepiej przygotować się do rozgrywki finałowej.
Kilka lat temu wśród kibiców żużla dużą popularnością cieszyły się mecze typu "Internet Speedway Quiz". Czy testował pan swoją wiedzę żużlową w tych rozgrywkach?
Wiem, że takie turnieje były organizowane, ale niestety nie miałem okazji sprawdzić się w tych zawodach. Przed swoim najważniejszym testem, czyli udziałem w quizie #EkspertPGEE, swoją wiedzę weryfikowałem wyłącznie na coniedzielnych testach wiedzy na WP SportoweFakty. To było naprawdę dobre przetarcie przed finałową rozgrywką.
A jak oceni pan różnicę pomiędzy wypełnianiem testu na aplikacji mobilnej w domu, a sprawdzeniem poziomu wiedzy na żywo w Warszawie przy jury, w którego składzie był m.in. tak uznany ekspert jak Leszek Demski?
Różnica jest ogromna. W momencie kiedy trzeba stanąć naprzeciwko takiego eksperta jak Leszek Demski, który o żużlu wie chyba wszystko, pojawia się naprawdę duży stres. W takim momencie człowiek musi się skoncentrować, aby opanować nerwy i wykazać się swoją wiedzą. Sam miałem chwilę zawahania przy pytaniu praktycznym, jednak w porę się poprawiłem i udało mi się zdobyć komplet punktów. Nie da się nawet tego porównać do quizu w aplikacji, który rozwiązywało się co piątek na wygodnej kanapie i przy herbatce. Szczególnie, że przy sobie też miałem żonę, która również jest fanką żużla i zawsze mogła pomóc.
Odejdźmy już od quizu. Z jakim nastawieniem czeka pan na nadchodzący sezon w wykonaniu Betardu Sparty Wrocław?
Przede wszystkim skład wydaje się być na papierze mocniejszy niż był. Przyjście Maxa Fricke to będzie bardzo duże wzmocnienie, szczególnie, że może startować jako rezerwowy i zastępować innych zawodników w przypadku ich niepowodzeń. Każdy inny wynik niż awans do play offów na pewno będzie zaskoczeniem. Jest jednak jeden mankament w naszym składzie. Mianowicie mamy tylko dwójkę polskich seniorów – Macieja Janowskiego oraz Damiana Dróżdża. W przypadku kontuzji, któregoś z nich lukę w składzie będą musieli zastąpić juniorzy i wtedy może być już różnie.
W ostatnich tygodniach pokazał pan, że posiada ogromną wiedzę żużlową zarówno praktyczną, jak i teoretyczną. Może warto pomyśleć nad zmianą zawodu i postarać się o angaż w ukochanym Betardzie Sparcie Wrocław?
Studiowałem Turystykę i Rekreację na wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego, która znajduje się nieopodal Stadionu Olimpijskiego, a obecnie pracuję jako motorniczy i wożę kibiców na owal Sparty… więc zawsze staram się, aby ten czynnik żużlowy był mi bliski. Jednak gdyby znalazła się dla mnie jakaś funkcja w moim ukochanym klubie to jak najbardziej byłbym tym zainteresowany!
ZOBACZ WIDEO: Gorące ambasadorki One Sport, czyli SEC Girls