Kolejarz nie chciał wygrać ze Szwedami. Trener miał inne plany

WP SportoweFakty / Oliwer Kubus / Sparing Kolejarza Opole. Na zdjęciu Kamil Kamiński, Jarosław Krzywosz.
WP SportoweFakty / Oliwer Kubus / Sparing Kolejarza Opole. Na zdjęciu Kamil Kamiński, Jarosław Krzywosz.

Kolejarz Opole przegrał 43:44 sparingowe spotkanie z połączonymi siłami szwedzkich drużyn - Lejonen i Griparny. Trener Piotr Żyto twierdzi, że jego drużyna mogła spokojnie wygrać ten mecz, ale nie o to chodziło.

- Nie chodzi nam o to, żeby być królami sparingów - mówi nam Piotr Żyto, trener OK Kolejarza Opole. - Towarzyski mecz ze Szwedami mogliśmy wygrać. Wystarczyło ograniczyć eksperymenty sprzętowe i puścić Denisa Gizatullina w pięciu, zamiast w czterech biegach – precyzuje szkoleniowiec.

Żyto zwraca uwagę, że jego zawodnicy przede wszystkim sprawdzali sprzęt, żeby wiedzieć, w jakim są miejscu na kilka dni przed startem ligi. Testy kosztowały utratę punktów. - Sebastianowi Ułamkowi zatarł się jeden silnik, a Gizatullin na drugim silniku przywiózł zero - wylicza doświadczony trener.

O Kolejarzu mówi się, że może być tym zespołem, który w sezonie 2018 napsuje krwi rzeszowskiej Stali, która ma w składzie Grega Hancocka i Tomasza Jędrzejaka. Szkoleniowiec opolskiej drużyny nie chce rzucać buńczucznych zapowiedzi i nie mówi, że utrze nosa rywalowi. Przyznaje tylko, że przygotowania idą zgodnie z planem.

- Uważam, że dobrze rozwiązaliśmy sprawę z przygotowaniem toru - mówi Żyto. - Opole było pierwszym stadionem żużlowym, na który w tym roku wyjechała polewaczka, a teraz możemy spokojnie jeździć i trenować. Pierwszy sprawdzian, choć minimalnie przegrany, też daje powody do zadowolenia. Pracujemy dalej i spokojnie czekamy na pierwszy mecz.

ZOBACZ WIDEO: Kapitalne ściganie na torze w Daugavpils!

Źródło artykułu: