Dekada od ostatniego triumfu w Zielonej Górze. Co da powrót Marka Cieślaka?

Tomasz Janiszewski 21 Kwietnia 2018, 13:15

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren i Matej Zagar

• Bilans w Grudziądzu na remis. Ostatnio GKM znajdował sposób na Unię

Historia mówi wprost, że tor przy W69 rzadko bywa dla Włókniarza sprzymierzeńcem. Na 31 wizyt zwyciężyć udało się tylko sześć razy, a po raz ostatni w 2008 roku (52:38). Od tamtej pory częstochowianie zdążyli gościć w Grodzie Bachusa dziesięciokrotnie, za każdym razem przegrywali i to najczęściej wysoko. Przed rokiem nie pomogła im znakomita postawa Leona Madsena, który wywalczył w sześciu biegach 15 punktów z bonusem. Wystarczyła równa dyspozycja Falubazu Zielona Góra i po piętnastej gonitwie wynik brzmiał 53:37.

Do 2014 roku Włókniarz przewodził w ogólnej statystce ligowych pojedynków z Myszką Miki. Kolejne porażki na wyjeździe i kilka nieudanych występów na swoim torze pozwoliły zielonogórzanom dopaść Lwy i wyśrubować minimalnie lepszy bilans. Obecnie gospodarze niedzielnego spotkania mają na koncie 31 triumfów przy 30 gości, których od tego sezonu prowadzi Marek Cieślak. Trener, który w latach 2016-2017 pracował w Zielonej Górze, gdzie zdobył jeden medal (brąz w pierwszym sezonie). Czy powrót utytułowanego szkoleniowca pozwoli Włókniarzowi na przełamanie?

ZOBACZ WIDEO Oficjalne intro PGE Ekstraligi 2018