Rafael Wojciechowski: Konsekwentnie będę stawiał na Nowaka. Gała celuje w ekstraligę (wywiad)

WP SportoweFakty / Mateusz Domański / Na zdjęciu: Marcin Nowak
WP SportoweFakty / Mateusz Domański / Na zdjęciu: Marcin Nowak

Po niedzielnym, wysokim triumfie Car Gwarant Startu Gniezno nad Euro Finnance Polonią Piła (58:32) porozmawialiśmy z Rafaelem Wojciechowskim, menadżerem zwycięzców. Wśród poruszonych tematów znalazła się m.in. słaba jazda Marcina Nowaka.

[b]

Mateusz Domański, WP SportoweFakty: Po raz drugi w tym sezonie rozgromiliście rywala na domowym torze. Są zatem powody do dużego optymizmu. Z drugiej strony ten optymizm tonuje kolejny słaby występ Marcina Nowaka. 
Rafael Wojciechowski, menadżer Car Gwarant Startu Gniezno: [/b]

Oczywiście, że tak, ale co by było, jakby Marcin pojechał dobrze, jaki byłby wynik tego spotkania? Mówiąc jednak poważnie, wiemy, że Marcin jest gdzieś zagubiony. Myślę, że chodzi tutaj o kwestię szczegółów w sprzęcie, ale także sferę mentalną. Zawodnik, któremu nie wychodzi drugi mecz, podchodzi do tego zupełnie inaczej. Wiara i pewność siebie jest zachwiana. Wszyscy będziemy pracować nad tym, żeby Marcina odbudować. Chcemy, żeby złapał wiatr w żagle i pojechał kilka dobrych wyścigów, zwyciężył je. To najszybciej odbudowuje zawodnika. Wierzę, że tak się stanie już podczas spotkania w Krakowie.

Rozmawiałem z Marcinem po meczu z Polonią Piła. Było widać, że był mocno załamany, a jego skrzydła zostały podcięte.

Zgadza się, ale jest to jeden z liderów tej drużyny. Z takim założeniem Marcin tutaj przychodził i ja z taką myślą z nim pracuję. W zeszłym sezonie dałem mu kredyt zaufania i praktycznie nie zepsuł żadnego meczu. W tym sezonie też ma ode mnie kredyt zaufania. Mimo że przytrafiło mu się drugie słabsze spotkanie, to wiem, że konsekwentnie będę na niego stawiał. Skuteczny Marcin z zeszłego roku może wrócić w każdej chwili i o to muszę się postarać.

W spotkaniu z Polonią Piła ligowy debiut w waszych barwach zanotował Maksymilian Bogdanowicz. Spisał się całkiem nieźle.

Zgadzam się, to był całkiem udany debiut. Zresztą ja na Maksymiliana mocno stawiałem. Nie po to ściągałem go do Gniezna, by teraz siedział na ławce. Od samego początku powtarzam, że mam trójkę w miarę wyrównanych juniorów i tak naprawdę bardzo trudno jest wybrać dwójkę na mecz. Uważam, że Maksymilian spełnił swoje zadanie i będzie miał kolejne szanse. Cieszę się, że mamy trójkę takich młodzieżowców, bo być może łatwiej nam będzie o awans do finału Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów, a także skutecznie walczyć zarówno podczas meczów w Gnieźnie, jak i na wyjazdach.

Szwedzi - Oliver Berntzon i Kim Nilsson powoli rozkręcają się w swojej ojczyźnie, ale mówił pan, że do Krakowa pojedzie Marcin Nowak. Domyślam się, że w przypadku pozostałych zawodników też nie będzie zmian.

Taki scenariusz jest wielce prawdopodobny. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że w sobotę odbędą się eliminacje SEC. Tam wystartuje co najmniej trzech naszych zawodników. Chciałbym, aby cało i zdrowo zakończyli te zawody, a także, by zdobyli jak najlepsze wyniki. Ważne, by zdążyli do Krakowa i żadna runda nie została przełożona. Prawdopodobnie będziemy zastrzegać możliwość odwołania tego meczu, bo nie chciałbym na wyjeździe jechać z Z/Z-ką.

ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu

Podczas derbów Wielkopolski ponownie mogliście liczyć na wsparcie z trybun. Na widowni zgromadziło się wielu kibiców, co na pewno też cieszy.

Na pewno cieszy i motywuje zawodników. Doping kibiców i taka ich liczba na stadionie, to jest nasz ósmy zawodnik. Bardzo się cieszę z takiej frekwencji. Chciałbym, żeby tak było do końca sezonu. My będziemy chcieli odwdzięczyć się zwycięstwami podczas wszystkich domowych spotkań. Tego sobie i kibicom życzę.

Mówiłem o słabej jeździe Marcina Nowaka, więc nie mogę też pominąć tych, którzy podczas meczu z Polonią Piła pojechali najlepiej. Formą błyszczeli Adrian Gała i Mirosław Jabłoński, który nieco słabiej wypadł na inaugurację z Lokomotivem.

Nie miałem zwątpienia, jeżeli chodzi o Mirka. O tym, co stało się w Lublinie, trzeba jak najszybciej zapomnieć. To był wypadek przy pracy. Ja wtedy też podjąłem pewne ryzyko i ja za to w jakiejś części odpokutowałem. Jestem mądrzejszy i mam wyciągnięte wnioski. Myślę, że w kolejnych meczach będziemy notować przy nazwisku Mirka już tylko pozytywne wyniki. Jeżeli chodzi natomiast o Adriana, to jest to dla mnie podwójna satysfakcja. To zawodnik, którym opiekowałem się od najmłodszych lat juniora. Widzę, że stała, ciężka praca i pokora związana z tym, że jest najlepszym Polakiem w pierwszej lidze, wciąż procentuje. On wie, że cały czas musi pracować. Ma jasno określony cel - chce kiedyś jeździć w ekstralidze. To jest właśnie u zawodnika najważniejsze. Nie tylko talent, ale i ciężka praca oraz wizualizowanie swoich celów, dochodzenie do nich przez działanie. Wierzę, że Adrian tego dokona. Jestem tego jak najbardziej pewny. Chciałbym, by uczynił to ze Startem.

No właśnie, skoro Adrian chce jeździć w ekstralidze, to chyba tylko pod opieką menadżera Wojciechowskiego i w barwach Startu Gniezno. 

O to trzeba by zapytać Adriana. W przeszłości startował w ekstralidze, w drużynie z Wrocławia. Wiem, że w Gnieźnie czuje się dobrze. Będę chciał, żeby tak było do końca sezonu. W zeszłym roku musieliśmy przełknąć gorycz w tej postaci, że była potrzeba odstawienia go od składu. On wrócił mocniejszy. Wie, że czeka go jeszcze dużo pracy. Dobrze, że to podkreśla, nawet wtedy, gdy wygrywa wszystkie wyścigi. Tylko w ten sposób może być jeszcze lepszy i startować w ekstralidze z najlepszymi zawodnikami na świecie.

Źródło artykułu: