Spotkanie w Częstochowie z pewnością było wyjątkowe dla Maksyma Drabika, który przecież wychował się w tym mieście. Jego nazwisko związane jest Włókniarzem jeszcze mocniej ze względu na sławę jego ojca Sławomira, ikony miejscowego klubu. Dość niespodziewanie seniora rodu zabrakło w niedzielę w parku maszyn.
Ten fakt nie umknął uwadze Marcina Majewskiego, który po meczu postanowił zapytać o to samego zawodnika. - Na tę chwilę mojego taty nie ma u mnie w teamie. W tym miejscu stawiam kropkę i nic więcej nie powiem - powiedział młodzieżowiec Betard Sparty Wrocław. Dziennikarz co prawda próbował ciągnąć zawodnika za język, ale on ewidentnie nie chciał na ten temat rozmawiać. Możemy się więc domyślać, co jest powodem takiej decyzji. W każdym razie samo zachowanie Drabika juniora stawia wiele znaków zapytania.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu