Kamery telewizyjne w minionym tygodniu zagościły już w piątek na meczu MRGARDEN GKM-u Grudziądz z Cash Broker Stalą Gorzów. Przed tym starciem mówiło się, że będzie to dla miejscowych spotkanie o życie, co potwierdził w przedmeczowym wywiadzie trener gospodarzy, Robert Kempiński. Na pytanie Joanny Cedrych z nSport+ czy w końcu jego drużynie uda się odnieść zwycięstwo, odpowiedział: - Dzisiaj musi się udać, bo jak nie... to nas zabiją.
Udało się, a Kempiński, jak i wszyscy sympatycy grudziądzkiego GKM-u mogli odetchnąć. Zespół z Hallera 4 odniósł pierwsze zwycięstwo w tym sezonie (49:41). Tym razem gospodarzom pasował domowy tor, z czym był problem wcześniej, zwłaszcza, gdy gościli oni Fogo Unię Leszno. Kluczowe było czwarte pole startowe. Aż 11 wyścigów zakończyło się zwycięstwem zawodnika ruszającego z tego miejsca. - Trzeba o to zapytać pogodę - odparł Przemysław Pawlicki, który został poproszony o wyjaśnienie powodów takiego stanu rzeczy.
Zostawiamy Grudziądz i przenosimy się do Rybnika, gdzie w niedzielę ROW podejmował Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Mecz, który zakończył się wygraną gospodarzy różnicą dziesięciu punktów, pokazywała stacja Polsat Sport. Przy Gliwickiej działo się sporo. Niewiele brakowało, aby Mikkel Michelsen wjechał w nierozważnego wirażowego, Anders Thomsen został wykluczony do końca zawodów, z kolei Lars Skupień rozrabiał jak... pijany zając w kapuście. Tak skomentował wyczyny juniora ROW-u zawsze wystawiający trafne i wyważone opinie Ryszard Dołomisiewicz.
Ciekawie opowiadał też Michał Widera, który wespół z Sergiuszem Ryczelem pojawił się na stanowisku komentatorskim nSport+ w Tarnowie. Widera najpierw błysnął wiedzą z anatomii człowieka, przybliżając kontuzję Nickiego Pedersena. Później natomiast zwrócił uwagę na słowa Mirosława Cierniaka, który przed debiutanckim biegiem Dawida Knapika nakazał mu "zamknąć głowę". - Chodzi o zachowanie uwagi selektywnej, czyli umiejętności skoncentrowaniu się na zadaniu - komentował Widera.
O 19 natomiast leszczynianie podejmowali ekipę forBET Włókniarza Częstochowa. Karolina Mikołajczyk przed spotkaniem zapytała Marka Cieślaka, jakich słów użył, aby zmotywować prowadzony przez niego zespół z Częstochowy. - Drużynę motywuje się codzienną pracą, a nie jakimiś przemówieniem. Przemówienie to można wygłosić na trybunie pierwszomajowej - odparł w swoim stylu.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po leszczyńsku