Motor pokazał mecz i nie zapłaci za to kary. Jak oni to zrobili?
Wielka operatywność Motoru. Najlepszy dowód to transmisja wideo z ostatniego meczu lublinian na Łotwie. Normalnie zakazuje tego umowa z Polsatem, grozi za to nawet 100 tysięcy kary, ale Motor dotarł do dyrektora sportu w stacji i dostał zgodę.
Nieoficjalnie wiemy, że dotarli do niego w sobotę, dzień przed meczem, i rzutem na taśmę załatwili sobie zgodę na pokazanie relacji na żywo w klubowej telewizji. Czym przekonali Kmitę? Po pierwsze tym, że spotkanie odbywało się na Łotwie. Po drugie Motor w tym roku mocno przyłożył rękę do dobrych wyników oglądalności żużlowej ligi w Polsacie. Średnio spotkania obserwuje 180 tysięcy i więcej ludzi, a widowiska, jakie daje u siebie Motor (na dokładkę przy pełnych trybunach), są magnesem, który mocno zmiękczył serce dyrektora Kmity.
Gdyby Motor pokazał swój mecz na klubowym kanale bez zgody Polsatu, zapłaciłby około 100 tysięcy kary. W tej sytuacji wszystko odbyło się jednak za zgodą stacji, więc nie będzie kary, lecz pochwała. Tak na marginesie, lublinianie nie pierwszy raz udowodnili, że potrafią sobie radzić w trudnych sytuacjach. Rok temu, w kluczowym momencie dogadali się z KSM-em Krosno i sprowadzili do siebie Martina Smolinskiego (KSM wcześniej nałożył na Niemca karę, która uniemożliwiała starty w Polsce). Będąc w potrzebie, załatwili też Oskara Bobera ze Betardu Sparty Wrocław. I, choć trochę to trwało, z sukcesem przetransferowali do siebie Wiktora Lamparta. Polsat i Kmitę też przekonali.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowcówKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>