"Podaj Cegłę", to cykl felietonów Krzysztofa Cegielskiego, byłego żużlowca i eksperta nSport+.
***
Przed nami inauguracja cyklu Speedway Grand Prix. Trudno jest wyrokować, co nas czeka. Oczywiście najłatwiej byłoby powiedzieć, że ci, którzy są w aktualnie w formie będą rozdawać karty. Rzeczywiście w pierwszych turniejach może tak być. Początek cyklu sprawia, że żużlowcy dodatkowo się mobilizują. Przygotowują najlepszy sprzęt i nowe silniki specjalnie szykowane przez tunerów.
To może odwrócić nieco formę zawodników. Ci, którym do tej pory nie szło, mogą wygrać w Warszawie i wszyscy będziemy przecierać oczy ze zdumienia. Nie spodziewamy się przecież, że ktoś słaby w pierwszych meczach PGE Ekstraligi nagle zwycięży na PGE Narodowym. Tymczasem tak może być.
Nasze oczy będą jednak zwrócone głównie na reprezentantów Polski. Mamy w tym sezonie bardzo wyrównaną czwórkę zawodników. Na nikim nie ciąży jakaś specjalna presja. Oczywiście każdy z nich ma ochotę stanąć na podium na koniec sezonu. Przemek Pawlicki debiutuje i jest w tej chwili za Zmarzlikiem, Dudkiem i Janowskim choćby pod względem doświadczenia w cyklu Grand Prix.
Dla starszego z braci Pawlickich celem powinno być utrzymanie w pierwszej ósemce. Przemek nie może sobie pozwolić na moment dekoncentracji. To może się dla niego źle skończyć. Trudne zadanie przed zawodnikiem GKM-u Grudziądz. Pokazywał już jednak w przeszłości, że w zawodach indywidualnych potrafi się skoncentrować i je wygrywać.
Jeśli chodzi o faworytów do medali w tym roku to poza Polakami, Lindgrenem i Pedersenem warto przyjrzeć się Woffindenowi. On wygląda mi na takiego, który ma możliwości i może włączyć się do walki o złoto. Jest bardzo głodny złotego medalu. Na tle młodszych zawodników jest nieco bardziej dojrzały, a jednocześnie nie za stary. To może być zdecydowany kandydat do medalu.
Krzysztof Cegielski
ZOBACZ WIDEO Nasi żużlowcy odpowiadali na pytania o Warszawę
Każdy z Polaków jest realną konkurencją dla trzech p Czytaj całość