W 2015 roku torunianie trafili w półfinale play-off na ekipę z Leszna. Jechali wtedy przeciętnie i nie byli faworytem dwumeczu. Niektórzy twierdzili nawet, że polegną już na Motoarenie. Wtedy na zaskakujący ruch zdecydował się menedżer Jacek Gajewski, który przygotował bardzo twardy tor. W Toruniu kurzyło się jak nigdy i goście się pogubili. Ostatecznie przegrali 41:49 i przed rewanżem w Lesznie sprawa awansu do finału była jeszcze otwarta.
Teraz mówi się, że Get Well znowu nie ma wielkich szans w rywalizacji z ekipą Piotra Barona. Czy Jacek Frątczak powinien zatem zaryzykować i pójść podobną drogą co jego poprzednik? - Pamiętał, co zrobił Jacek Gajewski. Wtedy jego zespół nie miał nic do stracenia. Jeśli spojrzymy na teogorczne mecze Get Well, to pokonali u siebie pewnie grudziądzan i zdołali uporać się ze Spartą, która jest jednym z faworytów ligi. W związku z tym nie odważyłbym chyba się przewrócić wszystkiego do góry nogami. Rewolucja mogłaby spowodować spory zamęt. Tor przeciwko gościom przeważnie zwiastuje problemy - przekonuje były menedżer klubu z Torunia Sławomir Kryjom.
- Trzeba się na coś zdecydować i iść w jakimś kierunku. Gdyby Jacek Frątczak zagrał va banque i poległ, to nikt nie zostawiłby na nim suchej nitki. Lepiej robić tor pod siebie. Menedżerowi jednak nie zazdroszczę, bo ma trudną sytuację. Mimo wszystko zachowałbym spokój i skupił się na meczach u siebie. W rundzie rewanżowej zespół być może odpali i przywiezie coś z wyjazdów - dodaje ekspert.
Kryjom zauważa również, że Get Well jak na razie zawodzi, ale robi to na wyjazdach. U siebie drużyna Jacka Frątczaka jeszcze się nie potknęła. - Torunianie to dla mnie na ten moment tykająca bomba z opóźnionym zapłonem. Na papierze mają wielkie nazwiska, ale problemy zaczynają się, kiedy zawodnicy stają pod taśmą. Z drugiej strony musimy pamiętać, że Get Well u siebie i na wyjeździe to dwa zupełnie inne zespoły. W piątek nikomu nie będzie łatwo. Holta, Holder czy Przedpełski na Motoarenie potrafią zrobić różnicę - podsumowuje ekspert.
ZOBACZ WIDEO: Przemysław Pawlicki: Marzę, by w cyklu SGP ścigać się z bratem
Ze nie rozumiesz co sie do Ciebie pisze, to wiemy...ze nie rozumiesz co jest napisane w artykulach, tez wiemy, ale ze Ty sam siebie nie rozumiesz? Minusowac nie, miec inne zdanie tez nie, wiec Twoim zdaniem trzeba sie tylko z Toba zgadzac? :):):)
Tak na marginesie: po raz kolejny Ci napisze, zebys sie interesowal swoim meczem z Czewa, gdyz niekoniecznie jestescie w tym meczu faworytem. Podpowiem Ci jeszcze, ze jesli wygramy w piatek (czy musimy, czy nie musimy xD), to Wy w niedziele bedziecie musieli wygrac i co Ty na to? Podpowiem Ci jeszcze, zebys sie nie martwil o to, czy my zdobedziemy w 4 najblizszych meczach jakies punkty, bo Wy rowniez jestescie w podobnej sytuacji :D Czytaj całość
swym wpisem pokazujesz że kibicem jestes z mizernym stażem, nie napiszę że sukcesu z oczywistych względów,:)))
tego co napisał do ciebie kaz naucz sie i zapamiętaj do końca zyci Czytaj całość