Get Well zaskoczony nawierzchnią na własnym torze. Problemy z dopasowaniem
Torunianie przegrali na własnym stadionie z Fogo Unią Leszno 37:53. Była to czwarta porażka Get Well w tym sezonie, pierwsza na Motoarenie.
Po zakończeniu spotkania nie brakowało opinii na temat przygotowania toruńskiego toru. - To nie jest żadna uszczypliwość z mojej strony, ale po raz kolejny mieliśmy za dużo wody wylane na tor przed meczem, po to żeby się nie kurzyło - komentował menedżer Jacek Frątczak.
W większości wyścigów o końcowym wyniku decydował start. Aż siedem biegów zakończyło się remisem. - Wiem, że ten tor inaczej reaguje. Dlatego właśnie było tak mało ścigania. Wcześniej było zdecydowanie łatwiej. Chodzi o to, żeby start nie decydował, tutaj natomiast po pierwszym łuku nie było już za bardzo co robić - dodaje Frątczak.
- Być może na łukach było trochę za dużo wody. Nawierzchnia była tam bardzo ciężka. Na prostej motocykle osiągały bardzo dobrą prędkość, ale w łukach silnik zdychał. Nie możemy jednak obwiniać nawierzchni. Była równa dla każdego - mówi Rune Holta, zdobywca dziewięciu punktów i dwóch bonusów.
Holta podkreśla, że wszystkie problemy sprzętowe zostały rozwiązane, a w tym spotkaniu zaważyło dopasowanie motocykli do warunków torowych. - Z moim sprzętem wszystko jest ok. Miałem zbyt dużo mocy. To był główny problem. Przez cały czas musieliśmy ograniczać tą moc w silniku. Dopasowanie się do tego toru było na prawdę trudnym zadaniem. Dopiero w ostatnim wyścigu udało się odnaleźć perfekcyjne ustawienia - dodaje.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po leszczyńskuKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>